Bary, koncerty? W parku Wiecha najbardziej potrzebujemy toalety
6 lutego 2014
Stowarzyszenie Katedra Kultury przedstawiło raport po konsultacjach dotyczących zagospodarowania parku Wiecha. Przyszło ponad 200 ankiet. Okazało się, że najbardziej potrzebna jest... toaleta. Pisaliśmy o tej potrzebie wielokrotnie. Zresztą podobne problemy mają mieszkańcy w parku Bródnowskim. Władze dzielnicy są jednak odporne na prośby ludzi. A tłumaczą to kosmicznymi kosztami.
Ożywienie przestrzeni parku Wiecha i problem ze sklepami monopolowymi to główne tematy drugiego spotkania zarządu dzielnicy z mieszkańcami. Tym razem w Zespole Szkół nr 113 przy ul. Olgierda 35/41.
Park Bródnowski: toalet brak, bo nie zarabiają
Potrzeba jest matką wynalazków, ale za potrzebą przede wszystkim trzeba chodzić. A załatwiać te sprawy w śmierdzących, plastikowych toi-toikach to często prawdziwa mordęga. - W parku Bródnowskim przydałaby się toaleta stacjonarna, z prawdziwego zdarzenia, sprzątana na bieżąco i czysta - zgłaszają mieszkańcy. - Nic z tego, toalety na siebie nie zarabiają - odpowiada burmistrz Grzegorz Zawistowski. W krótkim czasie cała przestrzeń parku została pokryta znacznikami.
- W 2009 roku urząd dzielnicy na gruntowny remont parku Wiecha przeznaczył 4 mln zł. Każdego roku sporo wydajemy na naprawę zniszczeń. W sumie ponad pół miliona złotych! Naszym pomysłem na przyszły rok jest skatepark - mówi wiceburmistrz Andrzej Bittel.
Ale okazuje się, że nie skateparku chcieliby mieszkańcy. Ich zdaniem w pierwszej kolejności należałoby wyremontować fontanny, uporządkować teren zielony i naprawić sypiący się murek. W dalszej kolejności? W parku brakuje rozrywki.
Koncert, bar, jarmark i... toaleta
Pod koniec listopada Stowarzyszenie zorganizowało warsztaty fotograficzne "malowanie światłem", w grudniu świąteczny jarmark z zabawami dla dzieci.
- Tu powinno coś się dziać od rana do wieczora. Jak będą ludzie, to będzie także bezpiecznie. Wieczorki dla seniorów, kino, jakieś imprezy taneczne, oczywiście w lecie - zgłosił jeden z mieszkańców. Kino funkcjonuje już w parku Bródnowskim.
W ankietach przewijał się temat monitoringu: ideałem byłoby zamontowanie kamer z prawdziwego zdarzenia, podłączenie się do miejskiej sieci i zatrudnienie pracowników do obserwacji. Urząd dzielnicy od wielu miesięcy analizuje, czy jest to możliwe. Jak widać, bezskutecznie.
Starsi mieszkańcy zgłaszali, że przydałoby się więcej kwiatów, małe jeziorko, stół do ping-ponga, budka z jedzeniem. Część sugerowała bar z piwem. A niemal wszyscy wołają: chcemy toalety! W większości ankiet to właśnie ubikacja okazała się potrzebą numer jeden. Zdaniem władz dzielnicy - nie do wykonania. Koszt postawienia budynku toalety z kanalizacją urzędnicy oszacowali na ponad 1 mln zł.
- Toalety plastikowe były systematycznie niszczone przez wandali. Wybudowanie toalety stacjonarnej z koniecznością zatrudnienia obsługi jest nieopłacalne - uważa tymczasem burmistrz Sławomir Antonik. Koszt postawienia takiego budynku z kanalizacją urzędnicy dzielnicy oszacowali na ponad 1 mln zł.
mac
Nasz komentarz:
Z szacowaniem kosztów władze dzielnicy radzą sobie równie dobrze, co z analizowaniem możliwości zainstalowania monitoringu. Panie Burmistrzu! Mieszkańcy nie oczekują klamek i kranów ze złota! Za niecały milion buduje się luksusowo wykończony, podłączony do kanalizacji 350-metrowy, 7-pokojowy dom z trzema łazienkami, znakomicie wyposażoną kuchnią, ogrzewaniem podłogowym, garażem na dwa samochody i oddzielną pralnią. I jeszcze w tej kwocie da radę kupić solidne meble, rolety antywłamaniowe, ogrodzenie z bramą na pilota i zrobić na 250 metrach kwadratowych podjazd do garażu z kostki brukowej. Niech się Pan przestanie publicznie kompromitować i weźmie za to, czego oczekują mieszkańcy. Za normalne pieniądze, a nie z urzędniczego kosmosu.
Bartek Wołek
.