Areszt dla oszusta
28 kwietnia 2006
Kolejne zatrzymania w głośnej sprawie naciągaczy kredytowych, którzy prowadzili biuro na Białołęce. Tym razem wpadł 43-letni Jacek S., który pomagał tuszować oszustwa przed urzędem skarbowym. Za swoją pomoc zainkasował 35 tysięcy zł.
Przypomnijmy. Siedziba instytucji finansowej była zlokalizowana na Białołęce, przy ul. Modlińskiej. Jej prezesi Mariusz P. i Konrad B. założyli kilkadziesiąt oddziałów w całej Polsce. Firma miała udzielać kredytów w tzw. systemie argen-tyńskim. Żaden z jej klientów nigdy nie otrzymał kredytu, a wręcz stracił, ponieważ przy zawieraniu umowy trzeba było uiścić opłatę. Te pieniądze trafiały do firmy Moniki T. (wcześniej policjanci postawili jej zarzut prania brudnych pieniędzy). Firmę Moniki T. obsługiwała kancelaria Jacka S. Ten mężczyzna powołując się na swoje znajomości w jednym z urzędów skarbowych w Polsce załatwiał dokumenty, kryjące przestępczą działalność Moniki T.
Oszust został zatrzymany we własnym mieszkaniu w Lublinie. W lokalu policja znalazła szereg dokumentów świadczących o działalności przestępczej mężczyzny i pieczątki wystawione na różne osoby i firmy. Ponadto miał przy sobie pocisk do broni o dużej sile rażenia. Policjanci przedstawili Jackowi S. cztery zarzuty: pomocnictwa w praniu brudnych pieniędzy, płatnej protekcji, przygotowania do fałszerstwa i posiadania amunicji bez pozwolenia. Jackowi S. grozi do 8 lat więzienia.
cehadeiwu
na podst. informacji VI Komendy Rejonowej Policji