Jeden dzień dzielił to miejsce od listy UNESCO. 77 lat temu zniszczono bemowską radiostację
16 stycznia 2022
Najstarsi mieszkańcy warszawskiego Boernerowa wciąż pamiętają 127-metrowe maszty górujące nad okolicą jak wieżowce. Transatlantycka Centrala Radiotelegraficzna została wysadzona przez Niemców 16 stycznia 1945 roku.
Gdyby Transatlantycka Centrala Radiotelegraficzna przetrwała do naszych czasów, byłaby jednym z najcenniejszych zabytków nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. Bardzo podobna instalacja, znajdująca się w Grimeton w południowej Szwecji, została w 2004 roku wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jako zabytek tej samej rangi, co Stare Miasto w Krakowie czy zamek krzyżacki w Malborku.
Czym była radiostacja Babice?
Tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Ministerstwo Poczt i Telegrafów zaplanowało budowę czterech dużych radiostacji, ułatwiających komunikację na rozległym terytorium młodego państwa. W Krakowie, Poznaniu i Grudziądzu miały stanąć stacje o zasięgu kontynentalnym, zaś w Warszawie - potężna instalacja, umożliwiająca kontakt z całym światem i mająca duże znaczenie propagandowe. Za najlepszą lokalizację uznano stary poligon obok fortu Babice, później przemianowanego na fort Radiowo. Same nadajniki, zbudowane dzięki sprowadzonej ze Stanów Zjednoczonych technologii, kosztowały w przeliczeniu 41 mln dzisiejszych dolarów.
Najbardziej charakterystycznym elementem instalacji było dziesięć 127-metrowych masztów, na budowę których zużyto 1770 ton stali. Radiostacja została uruchomiona 7 lipca 1923 roku, zaś regularne działanie rozpoczęła w listopadzie. Pod koniec lat 30. zajmowała długi na 4 km i szeroki na 500-1200 m pas na terenie dzisiejszego Lasu Bemowskiego oraz znacznie mniejszy teren w Grodzisku Mazowieckim, gdzie działała stacja odbiorcza. W latach 20. i 30. Transatlantycka Stacja Radionadawcza poważnie ożywiła zachodni skraj Warszawy. W pobliżu nadajnika powstało Boernerowo (d. Osiedle Łączności), do którego doprowadzono nawet linię tramwajową.
Las pochłonął ruiny
W ubiegłym roku miłośnik historii radiostacji Jarosław Chrapek zaproponował, by w ramach budżetu obywatelskiego wydać z miejskiej kasy 350 tys. zł na odkopanie ruin metodami archeologicznymi, zabezpieczenie ich i wyeksponowanie. Pozwoliłoby to zainteresować spacerowiczów historią, a być może także dokonać kilku odkryć. Urzędnicy odrzucili propozycję.
(dg)