Znikają latarnie, ławki, śmietniki i rośliny. "Skala kradzieży przeraża"
15 grudnia 2021
Na publicznych terenach na Białołęce bezpieczne nie są ani sześciometrowe latarnie, ani betonowe kosze. Złodzieje zazwyczaj pozostają bezkarni.
Jak przypomina radny Filip Pelc, w ubiegłym roku na Białołęce doszło do niecodziennej kradzieży: skradziono dwie sześciometrowe latarnie stojące obok górki saneczkowej przy Jabłoni w Choszczówce.
Kradną nawet latarnie
Niedawno zamontowane zostały nowe, które już zainteresowały złodziei. Śruby mocujące latarnie do ziemi są już częściowo odkręcone, co świadczy o próbie kradzieży lub przygotowaniach do niej.
Kryzys Legii i błysk Lecha powywracały kursy na mistrza
Od dawna utarło się stwierdzenie, że polska Ekstraklasa jest nieprzewidywalną ligą. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że aktualny mistrz, czyli Legia będzie grała w lidze tak źle, że kursy na ich spadek będą niższe niż na obronę tytułu!
Urząd dzielnicy informuje, że złodziejom nie udało się sforsować zabezpieczeń, ale połamali śruby.
- Skala kradzieży nas przeraża - mówi rzeczniczka białołęckiego ratusza Marzena Gawkowska. - Ktoś złamał dwie latarnie ze skweru u zbiegu Krzyżówki i Kowalczyka i ukradł panele fotowoltaiczne. Policji nie udało się znaleźć sprawców, sprawy zostały umorzone. Wystąpiliśmy do ubezpieczyciela o odszkodowanie i kupiliśmy z tych pieniędzy nowe latarnie. Dobra wiadomość jest taka, że po tych kradzieżach mieszkańcy baczniej obserwują okolice i zgłaszają podejrzanie zachowujące się osoby.
Kradzieże betonowych śmietników
O tym, że przydaje się wszystko, białołęcki ratusz przekonał się po sygnale od mieszkańców Ruskowego Brodu. Złodziej ukradł fragment ogrodzenia i furtkę na plac zabaw Bociani Zakątek, ale nie tylko latarnie i ogrodzenia padają łupem złodziei. Urzędnicy współpracują z policją, zgłaszając wszystkie przypadki. Niestety to walka z wiatrakami. Białołęka się rozbudowuje, a z roku na rok jest coraz więcej kradzieży.
- Nagminnie giną ławki każdego rodzaju - mówi rzeczniczka urzędu dzielnicy. - Złodzieje kradną też kosze na śmieci, nawet te betonowe, których nie da się przecież sprzedać na złom! Giną także metalowe wkłady do koszy. O papierze toaletowym i mydle w parkowych toaletach nawet nie wspominam. Znikają wszelkie zaślepki śrub, pedały ze stacjonarnych rowerów i urządzeń do ćwiczeń na siłowniach plenerowych. Giną dysze z kurtyn wodnych. Kradzione są żarówki z latarni. Ostatnio ktoś próbował nawet ukraść huśtawkę typu "bocianie gniazdo" z parku Henrykowskiego. Zdjął ją i schował w krzakach do wywiezienia. Na szczęście my znaleźliśmy ją wcześniej. Odnotowujemy także kradzieże roślin. Złodzieje wykopują krzewy, cebulki kwiatów, rośliny jednoroczne. Kradną nawet korę i ziemię. Mieliśmy taki przypadek, że złodziej wyrwał nowe nasadzenia, krzewy wyrzucił obok, odsunął na bok korę i ukradł samą ziemię. Wartość skradzionej ziemi to kilkadziesiąt groszy, ale wykopane rośliny uschły.
(dg)
.