Zmowa milczenia?
22 lutego 2008
Czy wielkie osiedle w Dąbrówce Wiślanej powstało z naruszeniem prawa? Czy o tej sytuacji wiedzieli ówcześni włodarze? Kto jest odpowiedzialny za "parkingowe szaleństwo"? Gdzie są dokumenty zezwalające na zmniejszenie przez inwestora pierwotnie narzuconych założeń?
Autor jest radnym dzielnicy, przewodniczącym klubu PO. |
Zagospodarowując działkę budowlaną, należy - stosownie do jej przeznaczenia i sposobu zabudowy - urządzić miejsca postojowe dla samochodów użyt-kowników stałych i przebywających okresowo, w tym również miejsca postojowe dla samochodów, z któ-rych korzystają osoby niepełnosprawne. Liczbę i sposób urządzenia miejsc postojowych należy dosto-sować do wymagań ustalonych w decyzji o warun-kach zabudowy i zagospodarowania terenu.
Osiedle Dąbrówka Wiślana to tak naprawdę trzy oddzielne, zamknięte osiedla. W sumie 2151 mieszkań. Każda z trzech części ma własną ochronę. Taki podział wynika z etapów oddawania bloków do użytku. Za-kończenie budowy poszczególnych osiedli odbywało się w trzech etapach na przeło-mie kilku lat.
Dla całej inwestycji liczba miejsc parkingowych jest na oko "w normie" - 1,03 miejsca postojowego na jeden lokal. Problem w tym, że odległość pomiędzy skraj-nymi budynkami osiedli wynosi około kilometra, a właściciele mieszkań np. II etapu nie mogą przechodzić i wjeżdżać na teren pozostałych etapów. W tej sytuacji skan-dalem jest fakt, że na największym II etapie osiedla jest 1361 lokali i zaledwie 911 miejsc parkingowych. Oznacza to, że ponad jedna trzecia właścicieli mieszkań nie może sobie kupić miejsc parkingowych na swoim strzeżonym i zamkniętym osiedlu, co jest wysoce wątpliwe w świetle prawa.
Należy także dodać, że bloki z III etapu budowy były oddane mniej więcej rok po II etapie, co oznacza, że minimalny wymagany prawem współczynnik miejsc parkingowych do liczby lokali wynosił znacznie poniżej jednego. To poważne naru-szenie prawa!
Chaos związany z parkowaniem pogłębia fakt, że ul. Mikołaja Trąby znajdująca się pomiędzy II i III etapem osiedla jest nieoświetloną, jak dotąd prywatną ulicą firmy JW Construction, co uniemożliwia uregulowanie zasad parkowania przy niej, ogranicza przejazd i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa poruszania się (wyku-pienie tej ulicy jest w planach dzielnicy na 2008 rok).
Na II etapie osiedla dochodzi do sytuacji, w której właściciel mieszkania, nie posiadający na nim miejsca parkingowego (bo jest ich mniej niż mieszkań), wjeż-dża na osiedle korzystając z zagwarantowanego notarialnie prawa przejścia i prze-jazdu (chcąc np. zanieść dziecko do domu lub rozładować zakupy) i następnie par-kuje gdzie popadnie blokując drogi pożarowe. Doprowadziło to swego czasu do akcji odholowywania nielegalnie parkujących i poważnego konfliktu społecznego.
Gdy zostałem radnym, postanowiłem sprawdzić, jak doszło do tej sytuacji i czy jest ona zgodna z prawem. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy otrzymałem kopię decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu z 15 czerwca 1999 r. wraz opinią Zarządu Dróg Miejskich z 24 maja 1999 r., z których to do-kumentów wynika, że należy zapewnić miejsca parkingowe według wskaźnika:
- 1,5 miejsca parkingowego na jedno mieszkanie,
- 30 miejsc parkingowych na 1000 m² powierzchni użytkowej usług.
Przewodniczący rady dzielnicy Paweł Tyburc skierował sprawę wraz z zebraną przeze mnie dokumentacją do biura kontroli i audytu wewnętrznego urzędu m.st. Warszawy. Mam nadzieję, że dowiemy się w końcu, kto był personalnie odpowie-dzialny za tak skandaliczne decyzje i czy jest nadzieja na naprawę tego, co zostało zbudowane z naruszeniem prawa.
Piotr Jaworski
www.jaworski.waw.pl