Złodzieje, którzy nie zdążyli nic ukraść
17 maja 2012
Jak pech, to pech - rozpoznanie terenu było perfekcyjne, wejście po łup zaplanowane, a jak przyszło co do czego, to licho przywlokło policjantów. Działki na Bemowie coś trącą niefartem...
Patrolujący okolicę policjant zauważył po prostu podejrzanie kręcących się po działkach panów i gdy odkrył, że nie przyszli oni tutaj w celu pielenia zagonków tudzież zbiorów rzodkiewki, wezwał wsparcie, a gdy nadjechali wywiadowcy, wkroczyli do akcji. Sławomir S. i Artur B. byli kompletnie zaskoczeni widokiem mundurowych. Obaj zostali zatrzymani i przewiezieni na izbę wytrzeźwień. Badanie alkomatem wykazało w ich organizmie ponad promil alkoholu. Po wytrzeźwieniu 48- i 30-latek usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec zatrzymanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
Policjanci apelują: działkowicze to dość zgrana grupa społeczna, znająca się wzajemnie doskonale. Jeżeli widzicie na działkach podejrzanych osobników, nie wahajcie się dzwonić na alarmowy numer 112 - lepiej włamaniom zapobiegać, niż później zmniejszać skutki.
A policjant, który akurat był w pobliżu przestępstwa, to w Warszawie sytuacja równie prawdopodobna jak szóstka w totolotka... Jak widać, czasem da się!
TW Fulik
na podstawie informacji policji