Zielony kolor rzeki na Bielanach. "Nie wiemy, co się tam zdarzyło"
21 września 2020
Kilka dni temu Rudawka w Lesie Bielańskim przybrała nienaturalny, zielony kolor. Mieszkańcy przekonują się wzajemnie, że to normalne, trudno jednak ustalić, co tak naprawdę się stało.
O mocno jaskrawym, zielonym kolorze wody w Rudawce przy ulicy Tczewskiej napisała 16 września pani Kamila na lokalnej grupie na Facebooku "Osiedle Ruda". Mieszkańcy zastanawiali się wspólnie, skąd wzięła się ta nietypowa barwa i czy to bezpieczne.
- Zrzut czystej wody z sieci ciepłowniczej - tak wygląda barwnik nieszkodliwy dla środowiska. Można zgłosić do Veolii. Barwnik nazywa się fluoresceina - podpowiada pan Piotr. - Oni czasami robią coś takiego, żeby zobaczyć, czy cieki wodne nie pojawiają się tam, gdzie nie powinny - dodał pan Adrian. - Taka sytuacja co jakiś czas się zdarza. To zrzut czystej wody z sieci Veolia. Dzwoniłam do firmy, potwierdzono tę informację. Barwnik jest obojętny dla środowiska - napisała radna Bielan Ewa Turek.
"Nie wiemy, co się tam zdarzyło"
Okazuje się jednak, że tych informacji nie potwierdzają zarówno Lasy Miejskie, jak i firma Veolia. - Tak naprawdę nie wiemy, co się tam zdarzyło. Przekazano mi informację z Facebooka, że woda miała jakiś dziwny zielony kolor, ale nie udało nam się uzyskać informacji, co było tego przyczyną. Pierwotnie założyliśmy, że Veolia sprawdzała szczelność rur i wpuściła barwnik, ale okazało się, że nie. Firma się od tego odcina. Nie wiemy zatem, czy barwnik był obojętny dla środowiska. Kiedy nasz pracownik pojawił się na miejscu, ale woda była już czysta. Nie zauważyliśmy śniętych ryb, czy padłych przy Rudawce zwierząt, więc raczej nie była to mocno toksyczna substancja. Jednak nie mamy dowodów na to, że było to zupełnie neutralne dla samej rzeki - mówi zastępca dyrektora Lasów Miejskich Andżelika Gackowska.
"Nie przeprowadzaliśmy kontroli"
Również rzeczniczka prasowa Veolii Energia Warszawa twierdzi, że spółka nie przeprowadzała takiej kontroli w ostatnim czasie. - To jest nieszkodliwy barwnik spożywczy. Jednak ostatnio wodę barwiliśmy w lutym. Taki zabieg ma sens, kiedy jest to pora roku chłodniejsza. Bo chodzi o zabarwienie nośnika, a tym nośnikiem w rurach jest gorąca woda i jak są gdzieś nieszczelności, to wówczas dobrze je widać. Zawsze przed zabarwieniem raportujemy to do Sanepidu. Tym razem niczego nie zgłaszaliśmy i nie zabarwialiśmy - mówi Aleksandra Żurada. Jak dodała, 16 września pracownicy Veolii sprawdzili Rudawkę niemal od razu po zgłoszeniu. Obeszli rzeczkę od strony ul. Tczewskiej i Gwiaździstej. - Nic nie wiemy. Nic nie znaleziono, rzeka już miała naturalną barwę, więc nie było czego badać - dodaje rzeczniczka.
(DB)