Zero pomysłów, żadnych działań
19 czerwca 2009
Tak można krótko podsumować spotkanie, jakie odbyło się niedawno w urzędzie dzielnicy. Miało być poświęcone wypracowaniu sposobu na większe dofinansowanie przedszkoli niepublicznych, aby rodzice mogli ponosić mniejsze opłaty. Było poświęcone ględzeniu o tym, że nic w tej sprawie nie da się zrobić.
Wiceburmistrz Andrzej Opolski zaprosił na spotkanie, aby poszukać rozwiąza-nia problemu. Skupił się zaś na udowadnianiu, że przedszkola publiczne są lepsze: - Przedszkola niepubliczne nie są w stanie realizować takiego programu oświatowo-wychowawczego, jak placówki publiczne, ponieważ musiałyby na to łożyć znaczne środki finansowe. Rodzice oczekują wiele, ale najlepiej, żeby świadczenia pokrywał urząd a nie rodzice, zaś wymagania oraz program realizowany w przedszkolach niepublicznych, żeby był przynajmniej na poziomie tych publicznych. Tak się nie da - mówił wiceburmistrz Opolski.
Zdaniem przedstawicieli urzędu właściciele przedszkoli nie będą chcieli więk-szych pieniędzy, bo nie poddadzą się dodatkowej kontroli, a z tym wiązałaby się większa dotacja. Urząd nie opiera się jednak na żadnych konkretach.
- Trzeba skupić się na tym, jak rozwiązać ten problem, żeby jak najwięcej dzieci mogło korzystać z przedszkoli oraz żeby były one jak najbardziej przystępne dla kieszeni rodziców - podsumowała wybrana na Białołęce radna miasta Mariola Rabczon.
bw, bk
Nasz komentarz
Trzeba się skupić. Pani radna jest radną od trzech lat, a wiceburmistrz Andrzej Opolski tyle samo czasu pełni funkcję wiceburmistrza. Przez ten czas nic nie zrobili, by problem rozwiązać. Trzeba przestać tracić czas. Trzeba przestać ględzić i wziąć się do roboty.