Zawłaszczenie parkingu na Błotnej
14 grudnia 2011
W ostatnich tygodniach mieszkańców ul. Błotnej spotkała niemiła niespodzianka. Przy ich parkingu pojawił się zakaz zatrzymania się i postoju.
Według relacji sąsiadów budynek firmy stał niewykorzystany przez wiele lat, problemów z parkingiem więc nie było. Tym bardziej że przy sąsiadującej z Seledynową, Błotnej 40-42 jest parking publiczny. Wydawało się, że nie będzie żadnych konfliktów.
Niespodzianka
Pod koniec listopada tego roku kierowców spotkała jednak przykra niespodzianka. Miejsca postojowe przed budynkiem firmy zostały opatrzone znakiem zakazu zatrzymywania się i postoju. Poinformowano ich, że parkowanie w tym miejscu będzie skutkowało wezwaniem służb straży miejskiej.Co na to władze?
Sprawą lokalnego konfliktu ponownie zainteresował się radny Jędrzej Kunowski, który potwierdza relacje mieszkańców. - Obecnie właściciel chce zawłaszczyć parking przy Błotnej i zakazać korzystania z miejsc przy swoim budynku, choć był do tego zobowiązany - wyjaśnia w skrócie sytuację. Dowiedzieliśmy się, że parking leży na gruncie miejskim, jednak dzierżawi go siedemróżnych podmiotów. Dzielnica nic nie może w tej kwestii zrobić. - Tam jest wieczyste użytkowanie siedmiu właścicieli - tłumaczy rzecznik Targówka, Rafał Lasota. Od jednego z mieszkańców dowiedzieliśmy się tymczasem, że parę lat temu jeden z lokatorów chciał wydzierżawić miejsce parkingowe i spotkał się z odmową. - Poinformowano nas, że parkingu publicznego nie można dzierżawić - dziwi się pan Andrzej. - Jednym ze sposobów zdobywania przez dzielnicę pieniędzy jest właśnie dzierżawienie posiadanych terenów - wyjaśnia rzecznik. Wygląda więc na to, że może. Niestety, konflikt o parking może zakończyć się w sądzie. Urzędnicy dzielnicy twierdzą, że problem można rozwiązać jedynie na drodze postępowania cywilnego. Pozostaje pytanie, gdzie mają teraz stać samochody osób mieszkających w tej okolicy od ponad dwudziestu lat?
Marzena Zemlich