Zakole Wawerskie: Ratusz chce związać ręce właścicielom i nic im nie zapłacić
18 stycznia 2022
Wielki publiczny teren na prywatnych działkach, których właściciele będą mieć związane ręce - tak można określić zaprezentowany projekt planu zagospodarowania cennego przyrodniczo, podmokłego obszaru przy Płowieckiej i Wieniawy-Długoszowskiego.
Teren Zakola Wawerskiego obejmuje zarośnięte głównie przez ols starorzecze Wisły oraz otwarte tereny podmokłe i uprawne. Niegdyś były to rejony przeznaczone pod rolnictwo i domy jednorodzinne, ale z czasem przekształciły się w bagna i mokradła. Warszawski samorząd już planuje na Zakolu Wawerskim drewniane, podwieszane chodniki, ale... nie zamierza przeprowadzić obowiązkowego wykupu prywatnych gruntów.
Zakole Wawerskie - co to jest?
Zakole Wawerskie jest dziś jedną z najważniejszych ostoi ptaków w skali miasta, a według niektórych opinii liczba gatunków lęgowych jest tam największa w Warszawie. Na przestrzeni wielu lat obserwowano na Zakolu Wawerskim łącznie około 130 gatunków ptaków, w tym około 70 lęgowych. Gniazdują tam m.in. błotniak stawowy, derkacz, wodnik, dzięcioł czarny, trzciniak, brzęczka, świerszczak, strumieniówka, muchołówka mała, dziwonia, remiz, słowik szary i gąsiorek. Na Zakolu występują także m.in. bobry, zaskrońce i traszki.
Większość Zakola Wawerskiego to prywatne nieruchomości, z czego niezadowoleni są wszyscy zainteresowani. Ekolodzy obawiają się, że teren mokradeł zostanie osuszony i zabudowany. Z kolei właściciele płacą podatki, ale ze względu na przepisy o ochronie przyrody i upór urzędników nie mogą w pełni korzystać ze swoich działek. Miasto Jest Nasze i Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków chętnie widziałyby w tym miejscu jedyny w swoim rodzaju "park mokradłowy", a ich pomysły popiera m.in. ornitolog prof. Maciej Luniak z Polskiej Akademii Nauk.
Właściciele wciąż poszkodowani
Projekt planu zagospodarowania przestrzennego został już wyłożony, ale właściciele działek nie mieli możliwości porozmawiania z projektantami i urzędnikami na żywo. W zamian odbyło się ściśle moderowane spotkanie online, podczas którego zainteresowani ze zdumieniem dowiedzieli się, że nie będzie programu wykupu gruntów. Właściciele nieruchomości nie rozumieją, dlaczego urząd miasta przez kilka dekad nie rozwiązał problemu, a jednocześnie odmawiał im zgody na prowadzenie jakiejkolwiek działalności.
- Pierwsze plany zakładały obowiązkowy wykup działek - przyznała jedna z urzędniczek warszawskiego ratusza. - Kilka biur urzędu miasta rozmawiało na ten temat i wspólnie doszliśmy do wniosku, że to niewiele by zmieniło. Jeśli zechcemy realizować park, będziemy rozmawiać z poszczególnymi właścicielami o zakupie lub dzierżawie ziemi. Będzie to jednak następowało powoli, bo samorząd nie ma pieniędzy.
Kwestia priorytetów
O jakich pieniądzach mowa? Według Wandy Stolarskiej, zastępczyni miejskiej architekt Marleny Happach, na zakup Zakola Wawerskiego potrzeba kilkudziesięciu milionów złotych. Warszawski samorząd rzeczywiście nie ma obecnie takiej kwoty, ale to tylko połowa prawdy. Mimo dziury budżetowej ratusz zdecydował się m.in. na budowę pieszej kładki z bulwarów na Pragę za 121 mln zł i remont Pola Mokotowskiego za 40 mln zł. Na zakup Zakola Wawerskiego pieniądze były, ale nie uznano tej sprawy za priorytet.
- Moim zdaniem istnieje tylko jedno uczciwe rozwiązanie: stopniowe wykupienie terenu Zakola Wawerskiego od właścicieli znajdujących się tam nieruchomości - mówi radny dzielnicy Sławomir Kacprowicz. - W tym momencie urząd miasta proponuje, żeby prywatni właściciele utrzymywali teren pełniący de facto funkcję publiczną . Nie neguję tego, że teren Zakola jest cenny przyrodniczo i powinien być chroniony, ale nie może to się dziać kosztem właścicieli tych nieruchomości. W poprzedniej kadencji byłem autorem uchwały komisji ładu przestrzennego rady dzielnicy, która to jednoznacznie artykułowała. Tylko działanie urzędu miasta może zapewnić ochronę i utrzymanie bogactwa zasobów przyrodniczych tego obszaru. Dla indywidualnych właścicieli jest to nie do udźwignięcia. Mówiąc o zatrzymaniu presji inwestycyjnej na te tereny należy przypomnieć, że w 1938 roku prezydent Stefan Starzyński kupił Las Kabacki, żeby zabezpieczyć go dla pokoleń warszawiaków. Uważam, że teraz prezydent Rafał Trzaskowski mógłby podjąć działania w celu wykupienia gruntów Zakola Wawerskiego, określając je jako tereny celu publicznego.
(dg)