Zabudowa czy przyroda? Jaka jest przyszłość Zakola Wawerskiego?
11 lutego 2022
W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o dużym, podmokłym terenie przy Płowieckiej. Właściciele gruntów chcieliby w pełni korzystać z prawa własności, a urzędnicy - chronić zielone tereny.
Teren Zakola Wawerskiego obejmuje zarośnięte głównie przez ols starorzecze Wisły oraz otwarte tereny podmokłe i uprawne. Niegdyś były to rejony przeznaczone pod rolnictwo i domy jednorodzinne, ale z czasem przekształciły się w bagna i mokradła. W internecie od jakiegoś dostępna jest petycja z apelem o ochronę terenu.
Chcą chronić Zakole
- Apelujemy do prezydenta i rady miasta o objęcie faktyczną ochroną prawną Zakola Wawerskiego - czytamy w petycji, którą podpisało ponad dwa tys. osób. - Jest to wyjątkowa na skalę europejską miejska ostoja dzikości i różnorodności biologicznej, jeden z najcenniejszych przyrodniczo i strategiczny w kontekście zmian klimatu obszar w stolicy. W związku z przeważającą prywatną własnością gruntów przyszłość tego miejsca jest niepewna.
Autorzy apelu przekonują, że zabudowa zagraża torfowisku, będącemu miejscem życia wielu rzadkich i chronionych gatunków roślin, zwierząt i grzybów. Domagają się ochrony Zakola Wawerskiego przed degradacją i uchwalenia dla tego obszaru planów zagospodarowania przestrzennego z zapisami, które skutecznie zabezpieczą go przed zabudową.
600 tys. zł na początek?
- Gdyby kwestię zagospodarowania terenów w rejonie Kadetów zostawić tylko ich właścicielom, to już mielibyśmy tutaj kolejne kwartały wysokościowców, takich samych jak na sąsiednim Gocławiu - uważa radny Rafał Czerwonka. - Umożliwienie realizacji inwestycji budowlanych na tych terenach, z punktu widzenia ich właścicieli, byłoby bowiem najlepsze, bo umożliwiałoby pokaźny zarobek na sprzedaży gruntów. Spowodowałoby to niestety nie tylko utratę cennych przyrodniczo terenów, ale skutkowałoby zalewaniem kolejnych domostw, w tym m.in. powstałej tu zabudowy. Eksperci podkreślają bowiem, że Zakole Wawerskie to perełka w skali całego miasta. Unikat, który retencjonuje wodę i odwadnia dużą część miasta, napowietrza okoliczne tereny, akumuluje smog, jest ostoją ptactwa i wielu innych gatunków zwierząt. Skoro jednak tereny te przynoszą korzyści dla całego miasta, czemu mają pozostawać w rękach prywatnych?
Wielu mieszkańców dzielnicy rozumie problemy właścicieli gruntów, którzy chcieliby korzystać ze swojej własności. Wydaje się, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest wykup gruntów przez samorząd i zabezpieczenie terenów w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. W tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego pojawił się projekt, którego celem jest zabezpieczenie pierwszych, symbolicznych 600 tys. zł na wykup gruntów na Zakolu Wawerskim na poczet przyszłego miejskiego parku o charakterze mokradłowym. Jak pisze pomysłodawca, byłaby to kropla w morzu potrzeb, ale "od czegoś trzeba zacząć". Trzeba jednak dodać, że projekt najprawdopodobniej zostanie odrzucony już na etapie weryfikacji.
(db)