Zakaz bez sensu
23 listopada 2007
Spóźniający się remont estakad Trasy Toruńskiej nad torami na Żeraniu daje się we znaki mieszkańcom. Jadąc od strony Bródna nie można skręcić w Modlińską.
- Jaki to ma sens? - pytają wściekli kierowcy. Straż miejska codziennie wlepia mandaty.
Efekt nowej organizacji ruchu jest taki, że mnóstwo kierowców chcących np. dojechać do Auchan zjeżdża z Trasy Toruńskiej w Marywilską, by za chwilę zawró-cić i ślimakiem wjechać na stary wiadukt. Tak jest legalnie, ale znacznie bardziej niebezpiecznie. A straż miejska stoi tam, gdzie prawdopodobieństwo wypadku jest minimalne.
Niestety Zarząd Dróg Miejskich jest odporny na argumenty kierowców: - Orga-nizacja ruchu, o której mowa obowiązuje od maja br. i jest podyktowana wzglę-dami bezpieczeństwa konstrukcji wiaduktu - odpowiada rzecznik prasowy ZDM. - Została wprowadzona po to, by maksymalnie odciążyć wiadukt w kierunku cent-rum. Można się po nim poruszać wyłącznie jednym, środkowym pasem. Jest on przeznaczony głównie dla obsługi ruchu lokalnego, czyli po to, by nie odcinać mieszkańców Bródna jadących od strony Wysockiego od "reszty świata".
Problem w tym, że zarówno z Bródna, jak i z Marek większość ludzi wcale nie jeździ Wysockiego, a bardzo często chcą się dostać do Auchan. ZDM jest jednak nieugięty.
- Kierowcy jadący od strony Marek, jeśli nie chcą przejechać na drugą stronę Wisły, powinni zjechać z Trasy Toruńskiej wcześniej, o czym informują znaki. Dla jadących "tranzytem" jest tymczasowy wiadukt po lewej stronie - mówi rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
- Skoro starym wiaduktem puszczane są autobusy, to chyba nie jest w aż tak złym stanie - ripostuje Czytelnik "Echa". - Żeby uniknąć tranzytowych przejazdów po nim, można straż miejską przenieść za Modlińską. Mogłaby każdego bez wyjąt-ku kierować na prawo. Ludzie szybko nauczyliby się, jak wjeżdżać na most, a mieszkańcy dojechaliby do Auchan bez kombinowania i narażania się na wypadek przy zawracaniu na Marywilskiej.
- Przyjęte rozwiązanie wiąże się niestety z utrudnieniami, za co bardzo prze-praszamy, ale z kilkakrotnie wykonanych badań ruchu wynika, że jest stosunkowo najmniej uciążliwe - podsumowuje rzecznik ZDM.
Kierowcy są zupełnie innego zdania. Widzą lepsze rozwiązania, m.in. to wska-zane powyżej i mówią, że nie ma nic gorszego niż organizowanie ruchu zza urzęd-niczego biurka.
oko