Zacisze: "stop" soleniu ulic. Urzędnicy: będziemy solić
6 grudnia 2013
Zima się zbliża i chociaż niewielkimi krokami, to nieuchronnie. I znowu pojawia się problem, jak jej zaradzić. Mieszkańcy Zacisza są zdecydowanie przeciwni tradycyjnemu soleniu chodników i ulic. - U nas to przynosi więcej szkody niż pożytku - zwracają uwagę.
- I co roku trzeba to wszystko ratować, bo przecież sól źle działa na roślinność. Nie trzeba tego nikomu tłumaczyć, a z uporem maniaka ta sól zimą jest wysypywana. A przecież to i koszty ogromne - wzdycha starszy pan, spotkany przy ulicy Rolanda. Dla dzielnicy każdej zimy to kilkaset tysięcy złotych.
Przewodniczący rady dzielnicy Zbigniew Poczesny wskazuje, że od kilku lat z soleniem próbują zerwać na Żoliborzu, choć idzie to dosyć opornie. Najpierw zapowiadano konsultacje społeczne, lecz zorganizowano je dopiero pod koniec zimy i trzeba było czekać do następnego roku. Tej zimy mają tam jednak w końcu zaprzestać solenia.
- Solenie wąskich, osiedlowych ulic na Zaciszu jest tym bardziej zbędne. Śnieg się rozpuszcza, a potem i tak jest odgarniany przez pługi - pod ogrodzenia. I drzewa umierają! Gdyby pomyśleć nad zmianą metody odśnieżania, to dałoby też spore oszczędności - uważa Poczesny.
Alternatywą jest oczywiście posypywanie ulic piaskiem czy żwirkiem. Tak od kilku lat starają się postępować w Poznaniu. A przy większych ulicach, gdzie solenia nie da się uniknąć, rośliny są owijane specjalnymi matami czy też foliami, co jest kilkanaście razy tańsze niż późniejsze wycinanie uszkodzonej roślinności. Za chodnik przylegający do posesji, na całej długości, odpowiada jej właściciel. Jeżeli nie chce, to niech nie soli - mówi rzecznik urzędu dzielnicy. W ubiegłych latach protestowali też mieszkańcy Bemowa i tam osiedlowe uliczki są posypywane wyłącznie piachem.
- Przydałoby się też pomyśleć o naszych pieskach. Sól z chodników wrzyna się w łapki, powoduje powstawanie ran, utrudnia chodzenie - mówi pani Ewa, ciągnąca na krótkich smyczach aż trzech ulubieńców.
- Chodniki, jak co roku, będą posypywane piaskiem z niewielką domieszką soli. Sól ma za zadanie zapobiec zbrylaniu się sypanego piasku. Ilość takiej soli w piasku jest niewielka i nie powinna szkodzić roślinom znajdującym się na prywatnych posesjach - polemizuje ze stanowiskiem mieszkańców Zofia Ślepowrońska, rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta.
Dzielnica: za chodnik odpowiada mieszkaniec - nie musi solić
- Będziemy solić i piaszczyć, ale tylko ulice. Musimy dbać o bezpieczeństwo, a jeżeli jest informacja z miasta, że danego dnia mamy wyjątkowo trudną pogodę - np. opady deszczu ze śniegiem, który potem zamarza - to nie możemy robić inaczej. Wygląda na to, że nie wszyscy to wiedzą, ale za chodnik przylegający do posesji, na całej długości, odpowiada jej właściciel. Jeżeli nie chce, to niech nie soli. Jednak jeżeli coś stanie się na tym terenie, to za ewentualne problemy przechodniów będzie odpowiadać właśnie właściciel - mówi rzecznik urzędu dzielnicy Rafał Lasota.
Na walkę z zimą do końca roku Targówek przeznaczy 148 tys. zł. W roku przyszłym 518 tys.
mac