Z psem na cmentarz?!
25 maja 2007
Niedawno byliśmy zaszokowani informacją o tym, że marszałek Sejmu Ludwik Dorn przyprowadził do pracy swojego psa. Podobno jego suczce Sabie, jak stwierdził: "samej w domu nudno", więc postarał się zapewnić zwierzakowi "odpowiednią" rozrywkę.
Autor jest wiceprzewodniczą-cym rady dzielnicy Targówek |
Zapewne niewielu amatorów psich spacerów zdaje sobie sprawę, że przecha-dzają się po ludzkich kościach, chociaż wygląd tego miejsca przypomina dziś raczej mały las. Burzliwa historia nie oszczędziła większości nagrobków, co nie oznacza, że nie mamy odpowiednio uszanować szczątków ludzkich znajdujących się na owym terenie. Warto również spojrzeć na to miejsce pod kątem ochrony zabytków i zachowania pamięci historycznej. Obiekt ten powstał w drugiej połowie XVIII w. z inicjatywy bankiera Szmula Zbytkowera, a zgodę na utworzenie kirkutu wydał król Stanisław August Poniatowski. Mimo że w większości pochowani zostali tu ludzie biedni, to obok Szmula Zbytkowera znaleźć można również inne znane nazwiska, np. rodziny Bergsonów, Nissenbaumów czy Sonnenbergów. Tutaj też spoczywa Abraham Stern, człowiek nauki, wybitny wynalazca, członek Warszawskiego Towa-rzystwa Naukowego, którego prawnukiem był Antoni Słonimski. W czasie wojny hitlerowcy zniszczyli cmentarz, a nagrobki wykorzystali do budowy dróg i innych tego typu przedsięwzięć. W 1947 r. do wspólnej mogiły złożono szczątki Żydów, ekshumowanych na terenie całego miasta. Potem cmentarz był już tylko niszczony i wykorzystywany jako swoisty kamieniołom i zasób surowców budowlanych. Co jakiś czas w Warszawie odkrywane są nagrobki zabrane z tego miejsca. Nawet miesiąc temu na terenie ogrodu zoologicznego znaleziono mnóstwo macew, z któ-rych zrobione zostały krawężniki. Władze Pragi Północ zapewniają, że nagrobki zostaną zwrócone i niebawem znajdą się z powrotem na Targówku.
Z wielu tysięcy nagrobków do dziś zachowało się zaledwie ok. tysiąca. Obecnie obiektem tym opiekuje się Fundacja Nissenbaumów. Niestety miejsce to wciąż nie może zaznać należytego spokoju. Na cmentarzu często dochodzi do chuligańskich wybryków, notorycznie parkują tu samochody handlarzy, a przechodnie często wy-rzucają swoje śmieci. Czas najwyższy, aby wreszcie coś zrobić na rzecz społecz-nego poszanowania tego wspólnego dla historii dwóch narodów miejsca.
Sebastian Kozłowski