Wzrost cen w sklepach. "Właściciele firm nie mają wyjścia"
20 marca 2020
W wielu sklepach obserwujemy duży wzrost cen produktów takich jak mięso, wędliny czy warzywa. Eksperci zapowiadają, że to nieuniknione.
W ostatnich dniach, kiedy z powodu szerzącej się epidemii koronawirusa ludzie masowo zaczęli szturmować markety, wiele sklepowych półek świeciło pustkami. Wówczas też, już wraz z nowymi dostawami, również ceny niektórych produktów mocno skoczyły do góry. Można to zaobserwować na przykładzie filetu z kurczaka, gdzie w jednym ze znanych marketów jego cena przekroczyła 32 zł (dotychczas oscylowała wokół 20 zł). Jak podaje Ministerstwo Rolnictwa, zaobserwowano także wzrost cen produktów mleczarskich.
Skąd podwyżki cen?
Jak wyjaśnia dla TVN24 prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu Andrzej Danielak - ceny mięsa są wyższe, niezależnie od pandemii koronawirusa. Jedną z przyczyn mają być Chiny, które z powodu ASF (afrykański pomór świń) od kilku miesięcy kupują na światowych rynkach każdą ilość wieprzowiny i drobiu. Ponadto, epidemia sprawia, że zaczyna brakować pracowników u producentów, dystrybutorów i w sklepach.
Część pracowników bierze wolne, by opiekować się dziećmi, których nie posyłają do szkoły lub przedszkola. Inni nie przychodzą do pracy, bo boją się wirusa. Ponieważ granice są zamknięte, właściciele firm nie mogą uzupełnić braków kadrowych imigrantami, już teraz stanowiącymi ok. 30% załóg. Zastępstwo w obecnej sytuacji stało się bardzo drogie, a pracownik na urlopie to też koszt pracodawcy.
Właściciele sklepów chcą także obowiązkowego pakowania pieczywa i innych towarów w folię oraz pilnego dostarczenia pracownikom płynu do dezynfekcji, rękawiczek i maseczek. To wszystko generuje kolejne koszty i ma wpływ na ceny. - Nie nazywajmy od razu każdego właściciela sklepu lichwiarzem i oszustem - prosi jeden z nich. - Zawsze podczas kryzysu ceny rosną. To niestety normalne.
Urzędnicy chcą pilnować
- Epidemia koronawirusa to trudny czas dla nas wszystkich. Docierają do nas sygnały o rażącym podwyższaniu cen niektórych produktów żywnościowych i artykułów higienicznych. Podjąłem decyzję o powołaniu specjalnego zespołu w urzędzie, który będzie monitorował ceny. Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania - mówi Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
O jakie działania chodzi? Urząd interweniował m.in. w sprawie cen maseczek czy rękawic ochronnych, przeróżnych płynów dezynfekujących sprzedawanych na portalach aukcyjnych.
- Dzięki współpracy z Allegro, które wykazało się odpowiedzialną postawą, wyeliminowano ponad 50 tysięcy ofert produktów mających rzekomo pomóc w walce z koronawirusem. Dostajemy również skargi na sprzedawanie podstawowych produktów z marżami naruszającymi zasady współżycia społecznego. Wiele osób próbuje wykorzystać obecną sytuację biznesowo - nie może być jednak mowy o zarabianiu na strachu obywateli - dodaje Tomasz Chróstny.
UOKiK nie wyklucza zmian prawnych w przygotowywanej specustawie, zakładającej m.in. dodatkowe mechanizmy sankcyjne względem przedsiębiorców nadużywających swobody ustalania cen.
Konsumenci, którzy zaobserwowali niepokojący wzrost cen żywności i produktów higienicznych, proszeni są o zgłaszanie tego faktu drogą elektroniczną na adres monitoring@uokik.gov.pl.
(DB)