Wymiana młodzieży Polska - Słowenia
19 grudnia 2008
Dwa słowa, od których się zaczęło - "Organizujemy wymianę?". Mnóstwo euforii, pomysłów, które na szczęście nie okazały się tylko słomianym zapałem.
Zanim przejdziemy do opisu, jak wyglądała wymiana, warto odpowiedzieć so-bie na kilka pytań. Skąd wzięły się chęci, pomysł i fundusze na takie przedsię-wzięcie? Tego pierwszego nie trzeba daleko szukać - wystarczy spojrzeć na naszą nazwę - Grupa Ludzi Artystycznie Niewyżytych. Pomysł podsunęła nam osoba, bez której pomocy i zaangażowania cała wymiana najpewniej by się nie odbyła, ko-ordynatorka projektu Kamila Rola. Środki, dzięki którym nie musieliśmy martwić się o zaplecze finansowe, pochodziły z programu Unii Europejskiej "Młodzież w działaniu". Słowem - nie musieliśmy niczym się przejmować, mogliśmy zabrać się do... pracy - bo wbrew pozorom właśnie o nią przede wszystkim nam chodziło. Za udostępnienie sali do prób oraz wszelką pomoc i serce włożone w organizację wy-miany wielkie podziękowania kierujemy do pani Urszuli Roli, dyrektora i wszystkich zaangażowanych pracowników Klubu Kultury Marysin.
Dobry jutro! Tymi słowami zaczynaliśmy każdy dzień ciężkiej teatralnej pracy. Co można jednak zdziałać, kiedy Polak swoje, a Słowenka swoje? Bariery języko-we nie stanowią żadnej przeszkody dla pani Julii Kotarskiej-Rekosz, genialnej re-żyserki i kobiety noszącej w sobie wyjątkowo wielkie pokłady cierpliwości. Stwo-rzyła ona spektakl pełen emocji, posługując się jedynie tańcem i grą światła - w czasie spektaklu, oprócz jego zapowiedzi, nie padło ani jedno słowo! A nie było łatwo. Jednak godziny prób, przeplatane przerwami na komentarze i chwilę odet-chnięcia, zaowocowały premierą "Czterech pór roku" - spektaklu tanecznego, do którego została wykorzystana bardzo klimatyczna muzyka zespołu The Doors. Sztukę można było obejrzeć 10 listopada w Klubie Kultury Marysin.
Niestety, nie samym teatrem człowiek żyje. I choć może dla niektórych sloga-ny programu "Młodzież w działaniu" - rozwój solidarności i tolerancji, wzajemnego zrozumienia wśród młodych ludzi z różnych krajów, zwiększanie wrażliwości wśród młodzieży - brzmią jak czcze hasła, realizacja ich stanowiła dla nas świetną zaba-wę.
Podczas wieczoru kultury słoweńskiej mogliśmy przenieść się na słoweńskie wesele, zostać ugoszczonymi ich narodowymi potrawami (takimi jak chleb moczony w mleku z chrzanem czy pomieszanie makowca i szarlotki zwanego gibanicą), inne-go dnia - my pokazaliśmy dziewczynom polską wieś i folklor oraz poloneza. W ciągu tygodnia mieliśmy okazję chociaż trochę poznać wzajemnie kulturę.
Zawsze nadchodzi smutny czas pożegnań. I choć wizja rewizyty i ponownego spotkania osładzała tęsknotę, nie obyło się bez łez na dworcu i biegu z flagą za pociągiem. Pozostały jednak przyjaźnie i znajomości, które, mamy nadzieję, nie zaginą w międzynarodowym wirze...
Klub Kultury Marysin