Wrażenia reemigrantki
18 grudnia 2009
Tradycyjna polska... gęś.
źrodło: wikipedia.org
Zaintrygowana opinią kolegi o polskich zwyczajach świątecznych przeprowadziłam dyskretny wywiad wśród niemieckich przyjaciół i ku mojemu wielkiemu zaskocze-niu, dowiedziałam się, że najbardziej znaną w Niemczech polską potrawą bożonarodzeniową jest faktycznie... gęś. Czyżbym jednak nie znała własnej tradycji? No i skąd wziąć ten nieszczęsny przepis?
Zdesperowana obdzwoniłam polskich przyjaciół i skła-dając im życzenia mimochodem pytałam, jak upiec trady-cyjną gęś na święta. Po dwóch godzinach miałam trzy przepisy, a i te jedynie na wykwintną pieczeń. O specjalnej wersji na Boże Narodzenie nikt nie słyszał.
Skąd więc ta fałszywa opinia u naszych zachodnich sąsiadów? A może jest tak, jak ze sprzedawaną w Niemczech "Krakowską"? Mimo że kiełbasa produkowana jest nad Odrą, słowiańska nazwa masowo przyciąga klientów. No bo jeśli "Krakow-ska", to na pewno smaczna. Jeśli z gęsią jest jak z kiełbasą, to zaserwowanie pie-czeni "po polsku" gwarantuje po prostu wyśmienitą potrawę.
Do tego momentu wszystko wydawało się logiczne. Ciągle jednak nie mogłam zrozumieć, dlaczego przypisuje się nam nieistniejącą tradycję? Na rozwiązanie nur-tującej mnie zagadki nie musiałam długo czekać. W połowie grudnia weszłam w Niemczech do spożywczego. We wszystkich wózkach ten sam charakterystyczny produkt. Drób. Przyglądam się bliżej i oczom nie wierzę. Na każdym opakowaniu napisane jest dużymi literami: polska gęś bożonarodzeniowa.
Dorota Katner