Wołanie o bezpieczeństwo
8 lutego 2008
Za przejazdem kolejowym na Mehoffera w stronę ulicy Polnych Kwiatów nie ma ani chodnika, ani przejścia dla pieszych. Ludzie muszą lawirować między samochodami jadącymi z trzech stron. Tylko czekać, aż wydarzy się tragedia.
Problem w tym, że za ten odcinek odpowiedzialny jest Zarząd Dróg Miejskich, a nie burmistrz, a stanowisko ZDM nie napawa optymizmem.
- Przygotowujemy dokumentację projektową na przebudowę ulicy Marywilskiej przez ulicę Czołową do Mehoffera. Kiedy projekt zostanie wykonany, na tym odcin-ku pojawią się chodniki, ścieżki rowerowe i przejścia dla pieszych. Obecnie nie mo-żemy nic zrobić. Jeżeli teraz zainwestujemy w chodnik na tym odcinku, to w mo-mencie wykonania projektu trzeba będzie wszystko burzyć - tłumaczy Małgorzata Gajewska z wydziału informacji i promocji ZDM.
Zgodnie z zapowiedzią ZDM, samo wykonanie dokumentacji projektowej zaj-mie 18 miesięcy, co oznacza, że na poprawę bezpieczeństwa tutaj możemy pocze-kać nawet dwa-trzy lata. Tymczasem zapewne szybciej rozpocznie się budowa wiaduktu nad torami kilkanaście metrów od obecnego przejazdu kolejowego, co dodatkowo skomplikuje sytuację pieszych. Zdecydowanie śmiesznie brzmi tłuma-czenie zza urzędniczego biurka, że nie można tymczasowo wyznaczyć choćby przejść dla pieszych, bo za dwa lata ulica będzie wyglądała inaczej.
Agnieszka Pająk-Czech