Wodny plac zabaw wreszcie w budowie. Czy Sanepid powie "nie"?
21 sierpnia 2020
Oczekiwane przez mieszkańców białołęckie atrakcje dla dzieci wreszcie zaczęły powstawać. Czy możemy liczyć na szybkie otwarcie?
Dopóki temat koronawirusa nie przykrył wszystkich innych wiadomości w Polsce, wodny plac zabaw w parku Henrykowskim śmiało można było nazywać jedną z najbardziej oczekiwanych białołęckich inwestycji. Zgłoszony do budżetu obywatelskiego pomysł Dominiki Rybarczyk spodobał się mieszkańcom na tyle, że podczas głosowania w 2017 roku zdobył ponad 2300 głosów i zgarnął całą pulę przeznaczoną na projekty ogólnodzielnicowe.
- Wodne place zabaw to w Polsce nowość - pisała autorka projektu. - W ciągu ostatnich lat powstało kilka takich miejsc. Cieszą się one niesłabnącą popularnością i stają się wizytówką budujących je miast. To przede wszystkim nie lada atrakcja dla najmłodszych. Dzięki niej, poza świetną zabawą, mogą łatwiej znieść wysokie temperatury.
Wodny plac zabaw na Białołęce. Kiedy?
Zgodnie z pierwotnym planem powinien powstać najpóźniej w grudniu 2018 roku, ale szybko pojawiły się problemy związane z długotrwałymi procedurami (instalacje wymagały podłączenia do sieci) i rosnącymi cenami. Burmistrzowi Grzegorzowi Kucy udało się zdobyć od Rady Warszawy dodatkowe pieniądze, a w ubiegłym miesiącu wreszcie podpisano umowę z wykonawcą. Mająca siedzibę na Białołęce firma Ziel-Bud otrzyma za swoje usługi 1,42 mln zł.
W drugiej połowie sierpnia prace są już dość zaawansowane, ale pojawił się inny problem. Jak dowiedzieliśmy się w białołęckim ratuszu, otwarcie atrakcji będzie uzależnione od decyzji Sanepidu. Na dziś parki wodne i baseny mogą funkcjonować z pewnymi ograniczeniami, ale niewykluczone, że za kilka tygodni Główny Inspektorat Sanitarny postanowi po raz drugi w tym roku zabronić im działalności.
(dg)