Wjazd od Wisłostrady?
26 maja 2006
Mieszkańcom i ekologom od lat walczącym o zakaz wjazdu do rezerwatu na ul. Dewajtis przybył niespodziewanie przeciwnik. Ksiądz Wojciech Drozdowicz, którego parafianie łamią zakaz postoju wywalczony niedawno przez obrońców lasu, chce płacić mandaty za wiernych. Pieniądze mają zresztą pochodzić od nich samych, bo ksiądz zamierza wziąć je z tacy.
Na mszę do pokamedulskiego kościoła w lasku Bielańskim przyjeżdża nawet 800 osób. Wszyscy parkują wzdłuż ulicy Dewajtis prowadzącej m.in. do świątyni. Nic sobie nie robią z zakazu zatrzymywania się. Kiedy strażnicy miejscy zaczęli im wlepiać mandaty, poskarżyli się proboszczowi, który zadeklarował, że za mandaty zapłaci. - To prawda, że tak powiedziałem - przyznał dziennikarzowi "Gazety Sto-łecznej". - Ochrona lasu jest ważna, ale mając do wyboru drzewo lub człowieka, wybieram człowieka. Jeśli nie będzie dojazdu do kościoła, parafia upadnie.
Parafian jest zaledwie kilkudziesięciu, reszta to przyjezdni i na nich księdzu bardzo zależy. - Oni muszą parkować w okolicach kościoła - mówi ksiądz i pot-wierdza, że pieniądze na zapłacenie mandatów mają pochodzić z tacy.
Mieszkańcy walczący od lat o ochronę rezerwatu są zaskoczeni postawą du-chownego. - Jak osoba, która ma być wzorem moralnym, może popierać łamanie prawa - pyta jeden z ekologów. - Czy taką postawą nie powinni zainteresować się zwierzchnicy księdza? - dodaje.
- Wiem, że wierni podjeżdżają prawie pod ołtarz, więc szukamy pilnie pomysłu na zażegnanie sporu - mówi Wanda Górska z urzędu dzielnicy na Bielanach. - Najprawdopodobniej ks. Drozdowicz z naszego upoważnienia będzie wystawiał wiernym przepustki. Problem w tym, że dzielnicowi i miejscy urzędnicy sposobu na zakończenie tego konfliktu szukają już od lat. Za każdym razem, gdy dojdzie do awantury, stosowane są półśrodki. Wciąż nie ma pomysłu na rozwiązanie rady-kalne. Sprawa Dewajtis to nie jest tylko kwestia dojazdu do kościoła. Ten sam problem dotyczy w dni powszednie Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego.
Ekolodzy proponują budowę nowego dojazdu do kościoła i uniwersytetu od strony Wisłostrady. Pomysł zdecydowanie popiera radny Warszawy Wiesław Drze-wiecki (PiS), szef komisji infrastruktury. Być może radnemu uda się przekonać Zarząd Dróg Miejskich, żeby podczas przebudowywania estakad Wisłostrady, wy-budował zjazd do uniwersytetu i kościoła.
- Bierzemy pod uwagę takie rozwiązanie - potwierdza Urszula Nelken, rzecz-niczka ZDM.
Remont zniszczonych wiaduktów Wisłostrady jest nieunikniony. Gdyby ZDM zlecił zaprojektowanie i wybudowanie skrzyżowania na wysokości uniwersytetu, byłby to wielki sukces ekologów i mieszkańców od lat walczących o zakaz wjazdu do rezerwatu od strony ulicy Dewajtis.
oko
Rezerwat przyrody pod nazwą "Las Bielański" został utworzony na mocy zarządzenia Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 23 stycznia 1973 r. w sprawie uznania za rezerwaty przyrody (Monitor Polski Nr 5 z 9 lutego 1973 r.). Obszar ten chroniony jest ze względów przyrodniczych, naukowych i historycznych. Posiada wyjątkowe znaczenie ze względu na wartości szaty roślinnej i bogactwo fauny, m.in. także jako ostoja zwierząt na trasach ich wędrówek wzdłuż Wisły i między miastem a Puszczą Kampinoską. Za główny cel ochrony uznano walory przyrody ożywionej i krajobrazu, w którym można wyróżnić dwie części - bardziej naturalną, z lasem łęgowym na dolnym tarasie oraz kulturową, obejmującą większą część lasu, ukształtowaną przez wielowiekowe sąsiedztwo przyrody z położonym na wzgórzu zespołem zabudowań dawnego klasztoru kamedułów.