Wiślana koalicja
22 lutego 2008
Kiedy w wyszukiwarce internetowej wpisze się hasło "Wisła", na jednej z pierwszych pozycji pojawia się piosenka niejakiego The Billa: "Wisło rzeko nasza kochana/Zarzygana i zasrana... Kąpały się dzieci od rana w tej rzece/Teraz mają syfa i krosty na grzbiecie...".
Autor jest radnym dzielnicy Białołęka (Gospodarność), prezesem Fundacji AVE. |
Wisła jednocześnie frapuje i przyciąga. Ilekroć z klubem kajakowym Fundacji AVE wo-dowaliśmy kajaki na wysokości ulicy Mehoffera, w ciągu kilku minut otaczał nas tłum (dosłownie tłum!) mieszkańców, pytających o możliwość udziału w spływach, o plan działalności itd. Zresztą do wiślanych eskapad dojrzewaliśmy dość długo. Wszak Wisła potrafi być dzika, nieujarzmiona, prawdziwie niebezpieczna. Pamiętam pierwszą wyprawę - siąpił deszcz, wiał silny wiatr, a wysoka fala rzucała kajakiem jak łupiną. Przyznam, że miałem stracha. Jednak już następnym razem, przy innej pogodzie zafascyno-wałem się cudownymi tajemniczymi brzegami (naturalny charakter linii brzegowej stanowi niewątpliwy atut w skali Europy) i... Warszawą! Tak, tak - zwiedzanie miasta z perspektywy rzeki może być niezwykle odkrywcze.
O pomysłach na zagospodarowanie nadwiślańskich brzegów w Warszawie mó-wiło się od dawna, niestety głównie przy okazji kolejnych wyborów samorządo-wych. Są nawet bardzo ciekawe plany "Wiślanego Parku Przyrodniczego w Warsza-wie", będące efektem konkursu na opracowanie koncepcji programowo-pla-nistycznej. Według projektu na odcinku całej warszawskiej Wisły powstaną tema-tyczne ciągi rekreacyjno-sportowo-przyrodniczo-kulturowe. Na wysokości Białołęki - od trasy mostu Północnego do Nowodworów - przebiegać będzie pas o charakte-rze sportowym. Co ciekawe, realizacja całego przedsięwzięcia, zaplanowanego na wiele lat, rozpocznie się właśnie od odcinka białołęckiego (miło słyszeć, że choć w sprawach rekreacji nasza dzielnica jest na pierwszym miejscu!). Do końca roku mają zostać dopracowane szczegółowe plany i rozpisany wstępny harmonogram realizacji.
Wydaje się, że ów pęd do Wisły potrzebuje także wsparcia społecznego. Zwłaszcza w zakresie animacji przestrzeni nadwiślańskiej. Miasto wszystkiego nie zrobi, zresztą powstanie docelowego zaplecza infrastrukturalnego będzie rozłożone na długie lata. Podczas organizowanych przez nas od dwóch lat spływów dla ucz-czenia rocznicy Powstania Warszawskiego, cieszących się coraz większym zainte-resowaniem warszawiaków, a także w ramach innych wodniackich projektów reali-zowanych na terenie stolicy, wielokrotnie padało stwierdzenie: "coś trzeba zrobić, aby przybliżyć Wisłę mieszkańcom". W ten sposób w gronie osób związanych z realizowanymi projektami wodniackimi narodziła się koncepcja stworzenia nad białołęcką Wisłą miejsca integrującego wszystkich, dla których bliskie jest wodniac-two.
Wstępne koncepcje opracowane w ramach naszej fundacji spotkały się z po-dobnymi inicjatywami społecznymi, zgłaszanymi przez mieszkańców. Ostatnio na posiedzeniu komisji inwestycyjnej projekt stworzenia przystani wodniackiej pre-zentował Eugeniusz Ruszczyk z Tarchomina. Ważne, że inicjatywie sprzyjają radni ze wszystkich opcji politycznych! Kilka dni temu zorganizowałem spotkanie z pełno-mocnikiem prezydenta Warszawy ds. Wisły Markiem Piwowarskim oraz naczelni-kiem wydziału ochrony systemu przyrodniczego miasta Pawłem Lisickim. Nasze po-mysły zostały przyjęte bardzo pozytywnie, zostaliśmy zaproszeni do współpro-jektowania punktu F20 (zgodnie z nomenklaturą opisywanego wyżej "Wiślanego Parku Krajobrazowego"), znajdującego się na wysokości ulicy Mehoffera.
Mając zielone światło i rzeczników w różnych środowiskach - powołujemy zatem przy Fundacji AVE społeczną koalicję dla białołęckiej Wisły. Do współpracy zapraszamy wszystkich, którym przedstawione problemy są bliskie, liczymy zwłaszcza na udział osób, które mogłyby wesprzeć projekt fachową wiedzą. Pierw-szym celem naszych działań będzie wybudowanie pomostu na rzece. Zgłoszenia prosimy kierować do Fundacji AVE: avetki@wp.pl, 0-600-495-790, 022 402-25-51. Niebawem planujemy pierwsze spotkanie "wiślanych pasjonatów".
Na zakończenie jeszcze jeden cytat z piosenki The Billa: "Leją fabryki gówno do tej rzeki/ Wszystkim mówią, że to oczyszczone ścieki/ Śmierdzi nasza Wisła. Śmierdzi, ale płynie..." Z tym się nie zgodzę! Wisła nie śmierdzi - zachęcam, aby to sprawdzić osobiście. Na przykład na kajakach z Fundacją AVE. Zresztą z tymi krostami, to także sprawa przesadzona. Zaświadczyć może Olga Kamińska, gimnazjalistka z Tarchomina, która w ubiegłym roku przeżyła wywrotkę na środku Wisły...
Bartłomiej Włodkowski
avetki@wp.pl