80. rocznica śmierci 11-letniego Wojtusia Zalewskiego
22 sierpnia 2024
21 sierpnia obchodziliśmy 80. rocznicę śmierci 11-letniego powstańca warszawskiego, Wojtusia Zalewskiego, ps. "Orzeł Biały". Ten młody bohater wykazał się niezwykłą odwagą i męstwem w trakcie krwawych walk.
Z tej okazji, przy tablicy upamiętniającej jego bohaterską postawę, przy ul. Pereca 9, wiceburmistrz Woli Grażyna Orzechowską-Mikulska złożyła kwiaty.
Kim był Wojtuś Zalewski?
Jak przypomina Muzeum Powstania Warszawskiego, był to najmłodszy żołnierz grupy szturmowej st.
Remont jednego z najbardziej obciążonych odcinków sieci tramwajowej
W połowie marca Tramwaje Warszawskie rozpoczęły budowę peronów tramwajowych na Obozowej. To wiązało się ze sporymi utrudnieniami nie tylko dla pasażerów, ale i kierowców.
sierż. "Grzesia". W oddziale służył od pierwszych chwil walki. Wzbudził podziw wśród starszych żołnierzy, gdy 2 sierpnia 1944 roku przedarł się przez linie niemieckie na teren silnie obsadzonego Dworca Głównego. Po trzech godzinach obserwacji powrócił z meldunkiem o siłach, rodzaju uzbrojenia i ugrupowaniu wrogich oddziałów. Zaś 15 sierpnia, sobie tylko znanymi przejściami, wyprowadził z okrążenia pluton st. sierż. "Grzesia", ratując swój oddział przed niechybną klęską. Za tę akcję miał zostać podany przez dowódcę batalionu kpt. Lecha Grzybowskiego do odznaczenia Krzyżem Walecznych, którym prawdopodobnie nie został wyróżniony.
Jak zginął młodziutki bohater walczącej Warszawy?
Jak informuje Muzeum Powstania Warszawskiego, błędna jest przytaczana często informacja, że Wojtuś Zalewski "Orzeł Biały" zginął od kuli snajpera w rejonie koszar policji na ul. Ciepłej, gdy biegł z meldunkiem od st. sierż. "Grzesia".
Poległ 21 sierpnia 1944 roku na terenie Fabryki Kawy "Pluton" przy ul. Grzybowskiej 37, podczas nieudanej próby zdobycia niemieckiego stanowiska km. Okoliczności tego zdarzenia opisuje w książce pt. "W zasięgu PAST-y" Robert Bielecki - syn drugiego z uczestników wypadu. Otóż nad ranem 21 sierpnia wśród powstańców z plutonu szturmowego st. sierż. "Grzesia" zrodziły się wątpliwości, czy niemiecki km, którego ogień uniemożliwiał dotychczas powstańcom dostęp do zakładów, wciąż jeszcze jest na pozycji, czy też może Niemcy ściągnęli go na drugą stronę ul. Grzybowskiej. Do dowodzącego wówczas plutonem pchor. Włodzimierza Roeflera ps. Hrabia zgłosił się strz. Andrzej Bielecki "Rybak" oświadczając, że skoro zna dobrze okoliczny teren, podejmie się rekonesansu. Wraz z "Rybakiem" na rozpoznanie zdecydował się pójść łącznik Wojtuś Zalewski, by - kiedy wyjaśni się już sytuacja - jak najprędzej przynieść meldunek o wycofaniu Niemców i możliwości przesunięcia się w kierunku ulicy Grzybowskiej. Stanowisko niemieckie km ulokowane było w parterowym budynku, na posesji przy Grzybowskiej 37 i jak się okazało, nie zmieniło miejsca. Andrzej Bielecki "Rybak" uznał, że jest szansa zlikwidowania niemieckiej obsługi karabinu i zdobycia broni. Dwoma strzałami zlikwidował, jak mu się wydawało, obu Niemców, a następnie wraz z Wojtkiem ruszyli biegiem przez otwartą przestrzeń podwórza w kierunku parterowego budynku. Niestety, Niemcy nie zostali zabici i otworzyli ogień ku biegnącym - "Wojtuś" zginął na miejscu od serii z km, "Rybak" został trafiony kilkukrotnie w szyję i pierś, zmarł tego samego dnia w szpitalu polowym przy ul. Mariańskiej. Jego ciało z miejsca śmierci na terenie fabryki kawy "Pluton" zostało wyciągnięte przez towarzyszy broni - scena ta została uwieczniona przez filmowców z ekipy BIP KG AK. Uroczysty powstańczy pogrzeb "Orła Białego" odbył się na podwórzu domu przy ul. Ceglanej 3. Po wojnie ciała jednak nie odnaleziono.
DB
.