Wciąż giniemy na ulicach. Cała prawda o pieszych
12 lipca 2019
24 osoby zabite, 55 ciężko rannych, 337 z lżejszymi obrażeniami. Tak prezentuje się bilans wypadków z udziałem pieszych za rok 2018.
- Głównym problemem związanym z bezpieczeństwem ruchu drogowego w Warszawie jest zagrożenie pieszego - czytamy w przygotowanym przez Zarząd Dróg Miejskich raporcie podsumowującym ubiegły rok na stołecznych drogach. - Pomimo podejmowanych działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa pieszego, stale utrzymuje się ono na wysokim poziomie.
W porównaniu z rokiem 2014 liczba wypadków z pieszymi zmalała o 21% a ofiar śmiertelnych wśród pieszych o 39%. Nadal ginie jednak dwóch przechodniów miesięcznie. Jeśli wierzyć komentarzom publikowanym w Internecie przez kierowców, piesi sami są sobie winni. W obiegowej opinii przyczynami wypadków są wtargnięcia na przejścia, przechodzenie poza zebrą, a jesienią także ciemne kurtki. Sprawdźmy, co mówią liczby.
Nie ma wątpliwości
Według policyjnych danych przyczyną aż 64,0% z udziałem pieszych jest nieudzielenie pierwszeństwa przez kierowcę, 9,4% to nieprawidłowe cofanie auta, 6,8% - nieostrożne wejście na jezdnię a 6,3% - przechodzenie w niedozwolonym miejscu, 5,0% - wejście na jezdnię na czerwonym.
- Spośród 381 wypadków z pieszymi, kierujący byli sprawcami 301 wypadków, w tym dwóch sprawców było pod wpływem alkoholu - podsumowują drogowcy. - Częstym i niepokojącym zjawiskiem jest ucieczka sprawcy z miejsca zdarzenia. 22 kierowców zbiegło z miejsca wypadku z pieszym.
Giną emeryci
Przyjrzyjmy się teraz tylko wypadkom śmiertelnym. Główną przyczyną pozostaje nieudzielenie pierwszeństwa (41,7%), ale na drugie miejsce wskakuje przechodzenie na czerwonym (20,8%). Dalej są: nieprawidłowe cofanie (12,5%), przechodzenie w niedozwolonym miejscu (12,5%) i nieostrożne wejście przed jadące auto (8,3%).
Największym problemem są wypadki śmiertelne z udziałem emerytów. Osoby w wieku 65+ stanowią ponad 70% zabitych w ubiegłym roku pieszych. Seniorzy miewają problemy ze wzrokiem, są też bardziej podatni na obrażenia. Drogowcy przyznają również, że emeryci "nie zawsze" stosują się do znaków i sygnalizatorów.
Z policyjnych danych wynika również, że piesi są najbardziej zagrożeni tam, gdzie powinni być całkowicie bezpieczni - na przejściach. Obok nieostrożności kierowców ważnym czynnikiem jest złe oświetlenie. Co trzeci pieszy zginął na pasach po zmroku.
(dg)