Wawerska policja: 19 tys. interwencji rocznie
21 czerwca 2013
Na początku czerwca w Międzylesiu mieszkańcy Wawra debatowali o bezpieczeństwie. Strzeże nas 117 policjantów, którzy według statystyk na miejscu zdarzenia pojawiają się w ciągu 14 minut.
Brakuje policjantów
I rzeczywiście. Według badań aż 75 proc. mieszkańców Wawra czuje się bezpiecznie.
- Można powiedzieć, że brzmi to imponująco. Z drugiej strony 25 procent nie czuje się bezpiecznie i dlatego interesuje nas ta mniejszość. Nie chcielibyśmy, aby ten wynik był "zabetonowany" i chcemy, aby w przyszłości to poczucie bezpieczeństwa wzrastało - deklarowała prezydent miasta.
Według danych i statystyk policyjnych, w komisariacie na Mrówczej zatrudnionych jest obecnie 117 policjantów oraz czterech pracowników cywilnych. Komendant stołeczny zaapelował przy tej okazji do mieszkańców Warszawy o wstępowanie do policji. Tylko tak uda się zmniejszyć stan wakatów, na który wszyscy narzekają. Obecnie większość policjantów odbywających służbę w stolicy pochodzi z odległych rejonów kraju.
Przestępczość i wykrywalność
Policja wawerska interweniowała w 2012 roku ogółem ponad 18,7 tys. razy, a średni czas reakcji na zdarzenie wyniósł 15,5 min. Obecnie został on skrócony do 14 min 43 sek. przy średniej liczbie 51 interwencji w ciągu doby. Ubiegłoroczna wykrywalność przestępstw była na poziomie niecałych 40% w zakresie przestępczości ogólnej i 28% jeśli chodzi o przestępczość kryminalną. Udało się wstrzymać dalszą budowę ekranów na Marsa, do czasu ostatecznej decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czy jest to wynik oszałamiający? Na pewno jest dużo do zrobienia. W 2012 roku w dzielnicy wszczęto śledztwa w sprawie 972 przestępstw z grupy najbardziej uciążliwych. Najwięcej w sprawach kradzieży cudzej rzeczy i kradzieży z włamaniem - tu odnotowano wzrost przypadków. Spadek zanotowano w kategorii kradzieży samochodów i przestępczości rozbójniczej, która wraz z bójką i pobiciem zamyka statystykę.
Straż miejska w Wawrze podejmowała w roku 2012 interwencje ponad 16,5 tys. razy, w tym blisko 10,4 tys. razy w wyniku sygnałów mieszkańców i ponad 6 tys. razy jako interwencje własne. Komendant Zbigniew Leszczyński podkreślał, że tę liczbę interwencji przeprowadzało 168 strażników, którzy muszą obsłużyć obszar blisko 80 km2, zamieszkany przez 70 tys. mieszkańców.
Piraci, wandale i alkohol
Według komendanta Leszczyńskiego największym problemem dzielnicy jest nieprawidłowe parkowanie, zakłócanie ładu i porządku oraz picie alkoholu. Marek Kubicki z wawerskiej straży miejskiej zapewniał, że miejsca, w których dochodzi do sprzedaży lub podawania alkoholu, są szczególnie monitorowane. - W każdym przypadku, gdy uda nam się udowodnić związek pomiędzy sprzedażą alkoholu a zakłócaniem porządku, będziemy występować o cofnięcie koncesji dla sklepu - mówił Kubicki.
Dla mieszkańców jednak największym problemem pozostają piraci drogowi - zwłaszcza na Patriotów, Wale Miedzeszyńskim czy na Walcowniczej. Osobną kwestią, która sprowokowała dłuższą dyskusję, były progi zwalniające na Mrówczej, które według mieszkańców zostały wadliwie wykonane i nie spełniają swego zadania oraz sytuacja z parkującymi pojazdami na Walcowniczej podczas dni targowych i braku chodnika oraz przejścia dla pieszych w okolicy bazaru.
Burmistrz Jolanta Koczorowska zapewniała, że progi na Mrówczej zostały zamontowane zgodnie z obowiązującymi przepisami, natomiast przypadki przejeżdżania samochodów pomiędzy progami, to ewidentne łamanie przepisów drogowych. Jednak ze względu na powtarzające się zastrzeżenia do progów, Mrówcza ma być przedmiotem konsultacji straży miejskiej, policji i inżyniera ruchu. Walcownicza, zgodnie z deklaracją komendanta straży miejskiej, ma być wkrótce oznakowana i pojawi się na niej fotoradar mobilny. Burmistrz Koczorowska z kolei zapowiedziała rychłe powstanie bezpiecznego przejścia w okolicy bazaru, które uwzględni też potrzeby osób niepełnosprawnych i z wózkami dziecięcymi.
Dyrektor ZDM Grażyna Lendzion odniosła się również do pytań dotyczących sygnalizacji świetlnej na ul. Lucerny (ignorowanych przez kierowców), potwierdzając ich likwidację, na rzecz budowy azyli dla pieszych w całym ciągu ulicy, aby nadal zachować bezpieczeństwo. Uspokoiła jednocześnie, że demontaż świateł nastąpi po sprawdzeniu skuteczności i przyjęciu się azyli.
Przedstawiciel rady osiedla Sadul wzywał do znalezienia rozwiązania, które udrożniłoby ruch na ul. Płowieckiej, która na odcinku do Kajki jest często nieprzejezdna. Prosił o likwidację sygnalizacji świetlnej - np. przy Trakcie Lubelskim, na rzecz wybudowania kładki dla pieszych przy Potockich i Trakcie. Grażyna Lendzion odpowiedziała, że technicznie kładki można wybudować, lecz podstawą jest własność gruntu, a to niestety jest wciąż nieuregulowane.
Do emocjonalnej wymiany zdań doszło również przy omawianiu budowy ekranów dźwiękochłonnych w ulicy Marsa, które wiele osób prowadzących biznes odcięły od klientów oraz od samej ulicy. Wojewoda mazowiecki podkreślał, że budowa ekranów wynikała z obowiązku, jaki nakładała wydana decyzja środowiskowa oraz z obowiązujących przepisów. Późniejsza zmiana przepisów, łagodząca normy hałasu, pozwala zrezygnować z części ekranów lub zastąpić je niższymi. Wojewoda Kozłowski zapewnił, że próbuje skutecznie walczyć z nadużywaniem tej ochrony przed hałasem. Dlatego też udało się wstrzymać dalszą budowę ekranów na Marsa, do czasu ostatecznej decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Debata nie wyczerpała wszystkich tematów, dlatego też wojewoda Jacek Kozłowski zachęcał mieszkańców i władze dzielnicy do kolejnych debat, w poszczególnych osiedlach, bo skala poruszonych problemów wskazała na duże zapotrzebowanie na takie spotkania.
Sławomir Bączyński