Warszawy nie stać na drogę rowerową? O asfalcie można zapomnieć
13 października 2021
Rowerzyści nie mogą liczyć na normalną trasę nawet na krótkim odcinku nad brzegiem Kanału Żerańskiego. Tymczasem tuż za granicą miasta zaczyna się prawdziwa velostrada.
Ścieżka na wschodnim brzegu Kanału Żerańskiego to jedna z kilku tras, oznaczonych na warszawskiej mapie rowerowej jako... "inne". Jeśli nie liczyć krótkiego asfaltowego odcinka między Warzelniczą a Zdziarską, mamy tam do dyspozycji szutrową nawierzchnię, niewygodną dla rowerów na miejskich oponach oraz praktycznie nieprzejezdną dla osób na wózkach i hulajnogach.
Prowizorka zostaje
- Urząd Dzielnicy Białołęka planuje wybudować infrastrukturę pieszo-rowerową nad Kanałem Żerańskim nie zachowując spójności z odcinkiem powstałym po stronie gminy Nieporęt, wbrew wytycznym i standardom dla systemu rowerowego, a także dyskryminując osoby niepełnosprawne oraz innych użytkowników, niż rowerzyści - krytykuje Sebastian Gut ze stowarzyszenia Razem dla Białołęki. - Trasa wzdłuż kanału powinna stanowić główną arterię rowerową łączącą Warszawę z jednym z ulubionych miejsc wypoczynku warszawiaków - Zalewem Zegrzyńskim. Wygodna asfaltowa nawierzchnia, rozdzielenie ruchu rowerowego od pieszego powinny zachęcać do korzystania z roweru.
Białołęcki ratusz zamierza przeznaczyć 150 tys. zł na wyrównanie bitej drogi na odcinku od mostu w ciągu ul. Kobiałka do granicy miasta. Jak przypomina Sebastian Gut, zgodnie z przyjętymi przez warszawski samorząd standardami, trasy rowerowe powinny być asfaltowe. Samorządowcy nie chcą jednak myśleć o wylaniu asfaltu nad brzegiem Kanału Żerańskiego, zbudowanego w latach 1935-1953 kosztem ogromnej połaci lasów. Tymczasem sąsiednia gmina Nieporęt nie miała żadnych oporów przed budową drogi rowerowej godnej Holandii czy Danii, bardzo wygodnej dla rowerzystów, hulajnogistów i rolkarzy. Prace kosztowały 10 mln zł i zakończyły się w ubiegłym roku.
Na asfalt nie liczmy
- Ten około 450-metrowy fragment to przedłużenie ścieżki biegnącej na południe po drugiej stronie kanału, którą wraz z Zarządem Dróg Miejskich wykonaliśmy w 2019 roku właśnie z kruszywa - mówi Marzena Gawkowska, rzeczniczka białołęckiego ratusza. - Wtedy była to realizacja projektu zgłoszonego przez mieszkańca w ramach budżetu obywatelskiego. Dobrze sprawująca się trzeci rok ścieżka musiała mieć naturalny charakter, bo przebiega przez tereny leśne i taki wymóg postawiły Lasy Miejskie. Zgodnie z wytycznymi ścieżka miała nie wywierać negatywnego wpływu na las i mieć w pełni chłonną nawierzchnię. Asfalt nie spełnia tego wymogu.
Na utwardzenie ścieżki przy granicy z gminą Nieporęt urząd dzielnicy ma zapewnione 150 tys. zł. W tym roku powinno rozpocząć się projektowanie, a na przyszły zaplanowano realizację. Według wyliczeń urzędników budowa w standardzie nieporęckim, z 3-metrową drogą rowerową i 2-metrowym chodnikiem, kosztowałaby w Warszawie co najmniej milion.
(dg)