Warszawska Noc Muzeów - Bemowo wyludnione
18 maja 2015
Impreza pod nazwą Noc Muzeów odbyła się w tym roku w Warszawie po raz dwunasty. Z tej okazji Bemowo trochę się wyludniło - czy wiedzą Państwo dlaczego? Otóż Bemowo było jedną z nielicznych dzielnic, na terenie której nie przygotowano na ten wieczór prawie żadnych atrakcji.
Wszędzie można było zobaczyć coś ciekawego: na Bielanach, w Rembertowie, na Ursynowie, nawet w Konstancinie i Sulejówku, a na Bemowie - nie. Nie może to być związane z nieszczęsnym konfliktem pomiędzy władzami miasta i dzielnicy, gdyż dwie wchodzące tu w pierwszym rzędzie w rachubę instytucje, Bemowskie Centrum Kultury i Wojskowa Akademia Techniczna, nie podlegają pod burmistrza Bemowa. Warszawska Noc Muzeów tak się ma do berlińskiej czy paryskiej, jak "Świat według Kiepskich" do "House of Cards". Nie twierdzę, że jest gorsza. Po prostu inna.
Ściślej biorąc, żadnej bemowskiej atrakcji nie można było znaleźć w broszurze "Prezydent m.st. Warszawy zaprasza na Noc Muzeów", informującej o imprezach w 237 instytucjach z całego miasta. Albowiem bardzo się starając, 16 maja jedną imprezę zorganizowaną pod szyldem "Bemowska Noc Muzeów" można było znaleźć. Były to warsztaty Bemowskiego Koła Gospodyń.
Brzmi to trochę śmiesznie, ale nie odstaje od całości. Warszawskie 237 instytucji to znacznie więcej niż 100 w Berlinie, gdzie Noc Muzeów wymyślono. Tylko że w Berlinie w sobotni wieczór otwierają się wyłącznie muzea i galerie, a podczas warszawskiej Nocy Muzeów można było natknąć się na tak zadziwiające atrakcje, jak spływ kajakowy, zwiedzanie gabinetów prezydenta miasta i wojewody oraz pokazy grupy interwencyjnej Centralnego Zarządu Służby Więziennej, czyli po prostu defiladę klawiszy.
Warszawska impreza coraz dalej odchodzi od idei będącej punktem wyjścia Nocy: promocyjnego, bezpłatnego udostępnienia publiczności obiektów muzealnych, mającego zwiększyć zainteresowanie wystawiennictwem, kulturą i sztuką. Ten cel jest realizowany konsekwentnie od 18 lat w Berlinie, nieco krócej w wielu innych miastach Europy. Do ubiegłego roku Noc Muzeów odbywała się wszędzie w ostatni weekend przed Międzynarodowym Dniem Muzeów, ustanowionym przez agendę UNESCO na dzień 18 maja. Tego terminu nawet Warszawa się trzyma, ale w broszurce "Prezydent m.st. Warszawy zaprasza na Noc Muzeów", zaopatrzonej w przedmowę Hanny Gronkiewicz-Waltz, o Międzynarodowym Dniu Muzeów nie ma ani słowa. Tylko okładka broszurki ilustruje stosunek władz stolicy do muzeów, kultury i sztuki. Widnieje na niej charakterystyczna sylwetka króla Zygmunta III Wazy, zamiast na kolumnie umieszczona na plastikowej palmie z Ronda de Gaulle'a.
Cóż, warszawska Noc Muzeów tak się ma do berlińskiej czy paryskiej, jak "Świat według Kiepskich" do "House of Cards". Nie twierdzę, że jest gorsza. Po prostu inna.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)