Wawerscy urzędnicy wydawali bezprawne decyzje budowlane? Trwa śledztwo prokuratury
13 lutego 2021
Stowarzyszenie "Razem dla Wawra" zwraca uwagę na blisko 30 różnych inwestycji w naszej dzielnicy, które nigdy nie powinny otrzymać pozwolenia na budowę. Skala nieprawidłowości jest olbrzymia i została opisana na 200 stronach ekspertyz i audytów. Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura.
Pierwszą z brzegu inwestycją, która nigdy nie powinna była powstać, jest przedstawione w reportażu TVP3 Warszawa osiedle domów przy ul. Leśniczówki, wciśniętych w otulinę rezerwatu przyrody Zakole Wawerskie. - Z jednej strony mamy domki jednorodzinne a z drugiej opieramy się o granicę Zakola Wawerskiego, czyli bardzo cennego rezerwatu przyrodniczego - zwraca uwagę na antenie radny ze stowarzyszenia "Razem dla Wawra" Piotr Grzegorczyk. Do 120 mieszkań prowadzi jedynie ślepa uliczka, a teren jest na tyle atrakcyjny, że nie wykluczone, że obok powstaną kolejne inwestycje. - Tam dopiero zaczyna się prawdziwa inwazja deweloperów - prognozuje radny Grzegorczyk.
Czy urzędnicy zatajają dokumenty, które kompromitują wielu z nich?
Jak przekonują członkowie stowarzyszenia "Razem dla Wawra", to nie jedyny bulwersujący przykład budowlanej ekspansji a decyzje urzędników wydziału architektury i budownictwa są niezrozumiałe dla mieszkańców. Kolejnym dowodem na to jest blok przy Widocznej, który został wciśnięty w otoczenie domków jednorodzinnych. Pod lupę została też wzięta m.in. zabudowa przy ul. Bosmańskiej, Pożaryskiego, Poprawnej oraz segmenty przy Bosmańskiej. Co ciekawe, audytem nie był objęty kontrowersyjny budynek salonu Lexusa powstały w pasie drogowym ul. Patriotów, jednak jest to kolejny przykład zabudowy wzbudzającej szereg wątpliwości.
- Wiele nowej zabudowy powstawało w sposób nieprzystający do sąsiedztwa. Zaczęliśmy się temu przyglądać i okazało się, że jest wiele nieprawidłowości - mówi Rafał Czerwonka, radny dzielnicy oraz prezes stowarzyszenia "Razem dla Wawra", które doprowadziło do przeprowadzenia audytu decyzji budowlanych wydanych w latach 2015-2018. Póki co, wnioski z tych ekspertyz nie ujrzały światła dziennego. - Urząd Dzielnicy Wawer tłumaczy, że wnioski z tego audytu, to nie jest informacja publiczna - mówi radny Czerwonka. Czy urzędnicy zatajają dokumenty, które kompromitują wielu z nich?
Urząd się broni
Urząd się broni i mówi, iż jest transparentny w tej sprawie, a urzędników odpowiedzialnych za błędne decyzje spotkała już kara. - Dwóm osobom niezwłocznie odebrano pełnomocnictwo prezydenta m.st. Warszawy do wydawania decyzji budowlanych. Od wydawania decyzji odsunięty został również kierownik referatu. Część z osób, które wydały błędne decyzje nie pracuje już w urzędzie. Urząd od początku jest transparentny w sprawie ekspertyz, to my zleciliśmy ich przeprowadzenie. Dzięki wiedzy o nieprawidłowościach podejmujemy i dalej będziemy podejmować działania usprawniające pracę. Na podstawie ekspertyz i analiz wykonywane są zgłoszenia do odpowiednich służb. Nie zostaną opublikowane, dopóki nie zakończą się postępowania w poszczególnych sprawach - mówi rzeczniczka wawerskiego ratusza Aleksandra Słowińska.
"Naruszenia nie mogły wynikać z nawet najbardziej rażącego niedbalstwa"
Reporterom TVP3 Warszawa udało się jednak dotrzeć do dokumentów strzeżonych przez urzędników. "Charakter naruszeń, które z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością nie mogły wynikać z nawet najbardziej rażącego niedbalstwa, lecz były działaniem kierunkowym, zmierzającym do określonego celu - zrealizowanie budynku o możliwie dużej kubaturze z pominięciem, a miejscami wręcz całkowitym zignorowaniem przepisów" - głosi fragment jednej z ekspertyz zacytowany w reportażu. Skala nieprawidłowości jest na tyle duża, że sprawą zajmuje się już Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która wszczęła śledztwo w związku z przekroczeniem uprawnień urzędników wawerskiego ratusza.
(DB)