Warszawa nie wesprze rodzin wielodzietnych
24 stycznia 2013
Program wsparcia rodzin wielodzietnych w postaci specjalnej karty został wprowadzony już w wielu podwarszawskich gminach. Niestety, pomimo burzliwych i długich dyskusji na ten temat, władze Warszawy wycofały się z pomysłu.
Nad wprowadzeniem Karty Dużej Rodziny stołeczni radni debatują od 2010 r. Jeszcze kilka miesięcy temu wszystko wskazywało na to, że od 1 stycznia ulgi zostaną wprowadzone. Podobnie jak w innych miastach, oprócz zniżek w komunikacji, planowano stworzyć wielodzietnym preferencyjne warunki w przedszkolach i żłobkach oraz udzielić zniżek na korzystanie z ośrodków sportu i kultury. Niestety, na planach się skończyło. Władze miasta uznały, że w dobie kryzysu na takie wydatki pozwolić sobie nie może.
- W Warszawie funkcjonował i funkcjonuje system ulg dla rodzin wielodzietnych i nie tylko - bezpłatna komunikacja miejska dla rodzin z czwórką dzieci i z rodzin zastępczych. W tym roku stolica przeznaczy na ten cel 10 mln zł. Niestety, w obecnej sytuacji finansowej nie możemy sobie pozwolić na wprowadzenie jednej karty, na której byłyby zakodowane wszystkie ulgi - mówi Katarzyna Pieńkowska ze stołecznego ratusza.
Decyzja wywołała oburzenie nie tylko samych zainteresowanych, ale też samorządowców, którzy walczyli o wprowadzenie zniżek.
- Przywoływanie trudnej sytuacji finansowej miasta jest przykładem niezrozumienia idei wsparcia rodzin wielodzietnych oraz promocji rodzicielstwa. Program należy opracować przede wszystkim z uwagi na katastrofę demograficzną, jaka czeka nasz kraj oraz pogarszającą się, właśnie w kryzysie, kondycję materialną rodzin wielodzietnych - tłumaczy białołęcki radny Piotr Oracz. Przypomina też, że w polskim ustawodawstwie rodzina wielodzietna definiowana jest jako wychowująca troje i więcej dzieci. Dodaje, że wśród wielodzietnych rodzin coraz częściej występuje zjawisko rezygnacji z usług instytucji kultury czy sportu - ze względu na koszty. A to skutkuje zmniejszeniem szans rozwojowych dzieci i młodzieży z takich rodzin.
- Jako ojciec trójki synów wiem doskonale, ile kosztuje zwykłe wyjście do kina czy na basen, jeżeli koszt trzeba pomnożyć przez pięć. W takiej sytuacji większość rodzin liczy pieniądze i zastanawia się, czy dzieci mogą pójść do teatru czy nie - podkreśla Oracz. Zdaniem radnego, kosztów karty nie wolno sprowadzać do gołych liczb w budżecie.
- Kilkunastuprocentowy rabat w skali rodziny wielodzietnej przekłada się na konkretne kwoty, które mogą być zachętą do skorzystania z usług i prowadzić do zwiększenia popytu na ofertę miejskich instytucji, nie zawsze pękających w szwach. Program Karty Dużej Rodziny powinien być także otwarty dla podmiotów komercyjnych (takich jak kina, restauracje, miejsca rozrywki, szkoły językowe i inne), które mogłyby swoją ofertą powiększać katalog ulg i zwolnień dla rodzin wielodzietnych. System zachęt stworzony w ramach Karty Dużej Rodziny może pozytywnie wpływać na rozwój rynku usług - to przedsięwzięcie opłacalne dla wszystkich - argumentuje Piotr Oracz.
Co ciekawe, nie tylko dzielnicowi radni są zaskoczeni decyzją o rezygnacji z KDR. Stołeczni też nie kryją oburzenia. - W związku z informacjami o zaniechaniu wprowadzenia Karty Dużej Rodziny złożyłem interpelację w tej sprawie i poprosiłem o informacje, co się dzieje z projektem, który był przedstawiany radnym i miał ruszyć 1 stycznia - mówi Jarosław Krajewski.
Dla radnych rządzacej Platformy wstrzymanie ulg jest racjonalnym rozwiązaniem. - Ze względu na złą sytuację finansową miasta wprowadzenie karty nie jest obecnie możliwe. Poza tym musimy jeszcze uporządkować chociażby kwestię nadzoru i monitorowania całego systemu. To nie oznacza, że rezygnujemy z planów, a jedynie je zawieszamy. Inne miasta mają wprowadzone jedynie niewielkie elementy tego, co my chcemy zrobić kompleksowo. W praktyce większość elementów karty, poza wejściówkami do instytucji kulturalnych, już funkcjonuje - mówi miejska radna Mariola Rabczon.
Anna Sadowska
Nasz komentarz:
Dopóki władze miasta nie zrezygnują z wypłacania urzędnikom nagród, które rocznie kosztują ok. 50 mln zł, to każdy ich argument o konieczności oszczędzania jest niewiarygodny. Karta Dużej Rodziny początkowo miała działać 1 września 2012. "Z przyczyn technicznych" przełożono ją na 1 stycznia. Już wówczas zastanawiałem się, jakie to poważne problemy techniczne blokują możliwość udzielenia w teatrze czy ośrodku kultury rabatu rodzinie wielodzietnej. Od 1 stycznia wiemy, że przyczyny techniczne zmieniły się na inne. Jakie by one nie były - władze miasta obietnicy nie dotrzymały i nie jest to powód do dumy. Urzędnicy, którym buzia nie zamyka się od wygłaszania frazesów o polityce prorodzinnej, zawiedli na całej linii.
Bartek Wołek