Wandale w parku Młocińskim
19 maja 2011
Mieszkańcy Bielan doskonale znają i cenią polankę rekreacyjną w parku Młocińskim przy ul. Papirusów. Można tam odpocząć na łonie natury, a wieczorem nawet usmażyć kiełbaskę przy ognisku. Pracownicy Lasów Miejskich alarmują jednak, że nie dają już sobie rady z hulającymi tam grupkami pijanej młodzieży.
Wyzwiska i wulgaryzmy
Kiedy podczas patrolu leśnicy zwracają młodzieży uwagę, słyszą jedynie bluzgi i wyzwiska. - Czasem aż ręce opadają, kiedy z ust czternastolatki słyszę tak szeroki repertuar przekleństw i widzę taką agresję - mówi Krystyna Grądzka.W ubiegłym roku na polance w Lesie Młocińśkim straż miejska podjęła zaledwie 16 interwencji. - Pouczenia dotyczyły głównie zakłócania porządku publicznego czy spożywania alkoholu - informuje Jolanta Borysewicz, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej. - Natomiast w 2011 r. we wspominanym miejscu miało miejsce dziewięć zdarzeń. Tym razem dotyczyły też nielegalnego pozyskiwania drewna oraz czynności mogących wywołać pożar w lesie - dodaje.
Śmieciarze z McDonalda
Kolejnym problemem leśników jest stałe zaśmiecanie ul. Papirusów opakowaniami z pobliskiego McDonalda przy ul. Pułkowej 60. - Pracownicy fastfooda dawno obiecywali, że dostawią tu dodatkowe kosze na śmieci. Jak widać, na obietnicach się skończyło, a sami nie nadążamy już sprzątać - mówi Krystyna Grądzka.Po naszej interwencji na pomoc leśnikom pospieszyła dzielnica. - Skierowaliśmy już pismo do straży miejskiej o zwiększenie kontroli - mówi Tadeusz Olechowski, rzecznik bielańskiego urzędu. Jednocześnie zaznacza, że problem zaśmiecania ulicy przez klientów McDonalda nie polega na niedostatecznej liczbie koszy na odpady, lecz na braku kultury klientów restauracji. - Podczas przeprowadzonej wizji lokalnej kosze nie były przepełnione, a obsługa sprawnie zbierała pozostawione przez klientów opakowania. Głównym problemem jest tutaj mentalność klientów, którzy wyrzucają opakowania do lasu, mając niemal pusty kosz obok siebie - ubolewa rzecznik.
Nielegalne wysypisko
Krajobraz lasku skutecznie psują także śmieci podrzucane na teren rezerwatu Lasu Bielańskiego przez użytkowników miniparkingu pod budynkiem rozdzielni prądu przy Pergaminów. Obiekt ten jest zlokalizowany na końcu ul. Dewajtis, tuż obok miejskiej przepompowni. - Jest tam mały parking, na który notorycznie podrzucane są śmieci. Sami nie możemy interweniować, gdyż teren nie należy do nas. Wielokrotnie próbowaliśmy w dzielnicy ustalić właściciela, niestety - bezskutecznie - narzeka na urzędniczą biurokrację pracownica Lasów Miejskich.W urzędzie dzielnicy dowiedzieliśmy się, że właścicielem tej działki jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Jak zapewnił nas rzecznik Tadeusz Olechowski, dzielnica skieruje odpowiednie pisma do właściciela terenu oraz straży miejskiej z prośbą o częstsze kontrolowanie tego terenu.
Anna Przerwa