W ratuszu wzięli zakładnika
21 listopada 2008
Urzędnicy, którzy wzywali straż do ugaszenia pożaru w budynku na Przybyszewskiego jeszcze nie wiedzieli, że potrzebne będą także inne służby.
Mieszkańcy uważają, że takie akcje są potrzebne, ale zakładnik gapiów bardzo rozbawił.
- Raz na jakiś czas mamy obowiązek sprawdzenia działań wszystkich służb. Musimy mieć pewność, że zarówno mieszkańcy, jak i pracownicy będą odpowiednio chronieni - mówi burmistrz Bielan Zbigniew Dubiel. - Żadna ze służb nie wiedziała, że przyjeżdża na ćwiczenia. Wszyscy myśleli, że w ratuszu istnieje realne zagroże-nie. Najlepiej spisała się straż pożarna. Na miejscu przeprowadzono wstępne bada-nia rozsypanego proszku. To bardzo istotny element, ponieważ w naszej korespon-dencji pojawiały się już tego typu substancje. Zakładnik to też ważny punkt ćwi-czeń. Przecież może dojść do takiego zdarzenia. Musimy być przygotowani na każ-dą ewentualność - podsumowuje burmistrz.
Być może akcja, jaką przeprowadzono na terenie urzędu była dla obserwato-rów zabawnym wydarzeniem. Trzeba jednak pamiętać, że nic tak nie wprawia w działaniu, jak ćwiczenia. To właśnie wtedy wychodzą niedociągnięcia, nad którymi służby muszą popracować.
APC