Doniesienia z cienia
- Pani, co to jest? Kogoś będą wieszać?
- Panie, z dachu leci samobójca!
- O, boże! Dostanę zawału!
- Panie, jak długo potrwa jeszcze ten cyrk "skakańców - bez kagańców", co to klną echem po całym osiedlu "zajeee..."?
- Tak długo, póki nie będzie trupa!
To nie dialogi na cztery nogi z kabaretu Olgi Lipińskiej, ale rzeczywiste rozmowy, pytania zmaltretowanych mieszkańców osiedla Gro-chowska-Kobielska, których nie pytano o zgo-dę, żeby dwa lata nad ich głowami lądowali, żądni adrenaliny, przy wtórze alarmów i ujada-nia psów. Odstresowanie "zajeee..."-stych niech się stresem - czkawką innym odija?!
*
Feralna Aurora
Październikowa "Aurora" przewraca się w grobie! Jej jutrzenkową nazwę przywłaszczają sobie kolejne statki obciążając się tym samym kontrowersyjną sławą; co więcej - jakieś fatum ciąży na kontynuatorkach-imienniczkach. "Latająca Holenderka" - "Aurora" zamieniła salwy rewolucyjne na wojowniczego ducha i staczała bitwę "poronno-pigułkową" (nie mylić z poranną jutrzenką!). Dotychczas brzuchem kobiet rządziły tiara i korona; ostatnio "poronną Aurorę" odepchnęli od brzegu młodociani łysonie. A teraz, najdroższy statek świata, luksusowa "Aurora", zaraziła w czasie rejsu najbogatszych ludzi tajemniczym wirusem! Chroń nas Panie od "pomazańców macicy" jak i od wszelkiej maści wirusów, świrusów! Skądinąd warte zastanowienia - terroryści czy fatum?
*
Nie ma mocnych
Z upartością maniaka odwalamy kawał syzy-fowej roboty "plując" nerwami, piórem i łzami na skorumpowanych, aferalnych. I co? Karawana jedzie dalej... Premiero UNO został zankietowany "Faktem"; "nie zdał do następnej klasy". I co? Karawana toczy się jeszcze dalej...
*
Panie Prezydencie!
Trzymamy za słowo, czekamy na pas de deux przed "kurwikami" z refrenikiem "Spalę tę szmatę Rywin GATE"! (czytaj: GATE).
*
Wydarzenie - "Coś jakby"
Słowa jak z kabaretu są tytułem współczesnej formy baletowej - samej Opery Narodowej. Szwedzki choreograf Mats Ek sięgnął po muzykę Henryka Góreckiego "Małe requiem dla pewnej polki" i koncert klawesynowy; wykreował oryginalny balet "A sort of" - "To coś"... coś w rodzaju historii gestem opowie-dzianej, z pogranicza snu i jawy. "Coś jakby" - jawosenną podróż, marzenie, przestrzeń, w której człowiek wyraża swoje zagubienie, samontość, lęki, frustracje. Balet promowany fascynującym, ale prowokującym plakatem, łączącym dwa jednoaktowe balety, może zmylić widzów oddzielnymi tytułami odczy-tanymi razem: "Coś jakby - Carmen". Mieści się to w surrealistycznej konwencji "tego szalonego Matsa Eka" zapamiętanego z układu choreograficznego "Pół dnia północy".
*
Przejaśnienia i zamglenia
Autentycznie pojaśniało na horyzoncie zdarzeń astronomicznych, bo pojawiła się, rzadka w tej strefie, Zorza Polarna - Aurora(!) Borealis - jedyna nieferalna. Natomiast pociemniało od strony... Nie ma to jak strzał w dziesiątkę czyli zdjęcia-ujęcia w tv: w Kongresie USA wylicza-ją nazwiska zabitych żołnierzy w Iraku... a Bush biega sobie wokół Białego Domu. Zbiera siły do nowej kampanii wyborczej. "Za wolność warto ginąć" - zdążył palnąć po drodze. Przykład idzie z góry, Panie Bush!
*
Szach-mat!
Brawa dla szachów Iranu! Dali popis dyploma-tycznej zagrywki szach-mat dla "buszystów". Posunięcie "Iran-uran" spowodowało, że "buszyści" przestaną pleść o swojej "misji". Iran wyłamał się z "osi zła". Zostało jeszcze "osisko" - Korea Północna, ale tego kolosa "buszyści" nie ruszą!