Urząd zezwala na bezprawie
22 kwietnia 2011
Chodnik obok przychodni przy ul. Milenijnej jest notorycznie zastawiany przez parkujące tam samochody. Piesi nie mają jak przejść a dzielnicowi urzędnicy umywają ręce. Ich zdaniem tak musi być.
Brak miejsca dla pieszych
Zimą, gdy leżał tam śnieg, było jeszcze gorzej. Piesi byli zmuszeni do chodzenia po jezdni obok jadących samochodów i autobusów narażając się na niebezpieczeństwo potrącenia, kalectwo lub śmierć. Jeszcze jakiś czas temu piesi radzili sobie z omija-niem zaparkowanych aut chodząc po trawniku. O trawnik zadbano i posadzono drzewa przy samym chodniku. Zrobiono to na tyle skutecznie, że teraz między samochodami a drzewami na pewno nie przeciśnie się matka z wózkiem lub osoba na wózku inwalidzkim. - Wielokrotnie widziałem tu kobiety z dziećmi w wózku, jak nie mogąc przejść po chodniku, zmuszone były do chodzenia po jezdni narażając siebie i dziecko, a przy okazji doznając arogancji i wulgarności ze strony trąbiących na nie kierowców - mówi pan Zdzisław, który mieszka w pobliżu.Wystarczą słupki
- By ograniczyć parkowanie na wąskim w tym miejscu chodniku, wystarczyłoby postawić słupki - czy jeśli dzielnica woli - donice z kwiatami, a piesi swobodnie przeszliby po chodniku w tym miejscu - dodaje pan Zdzisław. Jak zapewnia, nigdy nie widział tam interweniujących strażników miejskich czy policji. - Czy naprawdę musi tu dojść do tragedii, żeby ktoś oprzytomniał? - pyta. Jego zdaniem postawa władz dzielnicy w tej sprawie jest żenująca. Walka o słupki trwa co najmniej pięć lat.Straż miejska robi co może
Ze stwierdzeniami pana Zdzisława nie zgadza się Anna Czerwińska ze straży miejskiej. - Nasi funkcjonariusze przeprowadzają kontrole zarówno na prośbę mieszkańców, jak i podczas rutynowych patroli - mówi. Tylko w ubiegłym roku w tym miejscu odnotowano 18 zdarzeń, a w tym roku już 11. Były one związane z parkowaniem niezgodnym z przepisami, czyli: postój, zatrzymanie na chodniku, na przejeździe oraz tamowanie ruchu. - W związku z interwencjami nasi strażnicy w ubiegłym roku wystawili pięć mandatów i 16 pouczeń, a w tym roku sześć man-datów i sześć pouczeń - dodaje pani rzecznik.Dzielnica umywa ręce
"Echo" po raz kolejny w ciągu kilku lat zapytało urzędników, czy zamierzają wreszcie coś zrobić, by ułatwić mieszkańcom poruszanie się w tym miejscu. Chodnik jest tu na tyle wąski, że po zaparkowaniu auta zostaje co najwyżej pół metra miejsca dla pieszych, a nie wymagane przez przepisy kodeksu drogowego 1,5 metra. Odpowiedź była zaskakująca. Urzędnicy mają gdzieś dobro pieszych i zgadzają się otwarcie na łamanie prawa. - W ramach swoich możliwości staramy się zabezpieczyć przejście chodnikiem i przejście dla pieszych. Nie możemy jednak postawić słupków i ograniczyć dodatkowo miejsc parkingowych, których i tak jest niewiele, a większość pacjentów przychodni, jak i interesantów urzędu przyjeżdża tu samochodami - stwierdziła Joanna Pernal z wydziału promocji i komunikacji społecznej dzielnicy. - Musimy racjonalnie ustalać proporcje między miejscami do parkowania i miejscem dla pieszych. Odcinek, o którym mowa jest krótki i można go pokonać drugą stroną ulicy - podsumowała Pernal.Maciej Kamiński
Nasz komentarz
"Ona jest słuszna, ta koncepcja" - jak ongiś napisał mistrz wyśmiewania głupoty. Pieszy ma przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu, aby skorzystać z chodnika po drugiej stronie ulicy. Z chodnika przy przychodni mają bowiem nielegalnie ko-rzystać samochody, zgodnie z wolą władz dzielnicy. Gdyby Stanisław Bareja mógł nakręcić film o pomysłach urzędników burmistrza Jacka Kaznowskiego, to miałby z pewnością dobry materiał na scenariusz.A tak na poważnie, to ile jeszcze lat piesi będą żebrać o wyegzekwowanie przestrzegania przez kierowców prawa w tym miejscu, gdzie parkować nie wolno? Czy Białołęka pod rządami Jacka Kaznowskiego jest totalnym bankrutem, którego nie stać nawet na dziesięć słupków czy w urzędzie pracują sami lenie, którym kompletnie nic się nie chce i na niczym nie zależy? Mają rację ci mieszkańcy, którzy mówią, że postawa władz dzielnicy w tej sprawie jest żenująca. My od siebie dodajemy, że władza w sposób arogancki od kilku lat lekceważy pacjenów przy-chodni.
Jak długo jeszcze? Właśnie minęła piąta rocznica pierwszego tekstu na ten temat w "Echu". Czas najwyższy, by władze dzielnicy zrozumiały proste słowa prze-kazywane w języku polskim.
Redakcja
6 mandatów wystawiła w tym roku straż miejska
za niezgodne z przepisami parkowanie na Milenijnej