REKLAMA

Legionowo

różne »

 

"Tuptuś" do likwidacji od lipca. Spółdzielcze klubiki to relikt przeszłości?

  20 czerwca 2014

alt='"Tuptuś" do likwidacji od lipca. Spółdzielcze klubiki to relikt przeszłości?'
Nie wszystkie kluby świeca pustkami. Scena 210 przyciąga wiele dzieciaków.

Legionowska Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa planuje zamknięcie klubu "Tuptuś". Mieszkańcy nie chcą się już składać na klubik dla garstki dzieci.

REKLAMA

Historia "Tuptusia" ma swój początek wiele lat temu, kiedy w Legionowie nie było jeszcze prężnie działającego Miejskiego Ośrodka Kultury i Areny - miejsc, które obecnie oferują zajęcia dla najmłodszych i tych trochę starszych dzieci. Spółdzielnia, zgodnie ze statutem, miała obowiązek dbać nie tylko o swoje mieszkania, ale też o "działalność społeczno-wychowawczą". Powstały wtedy cztery osiedlowe kluby: "Kamil" przy Norwida, "Tuptuś" na Słowackiego, "Scena 210" (przy Husarskiej 12) i "Klub 411" (ul. Wilanowska 1). Wszystkie były finansowane przez członków spółdzielni, którzy w czynszu mieli zawarte symboliczne opłaty na ten cel.

Tak było do 2008 roku. Wtedy część mieszkańców zażądała likwidacji tej opłaty, która w całości dawała sporą kwotę - 500 tys. zł. Na walnym zgromadzeniu podjęto uchwałę o rezygnacji z odpisu na cele społeczno-wychowawcze. Tym samym, aby utrzymać kluby, spółdzielnia musiała zacząć w pełni je finansować z innej puli. To z kolei zaczęło wpływać na opóźnienia remontów, modernizacji budynków, bo na wszystko nie wystarczało, co również części mieszkańców się nie spodobało.

"Tam chodzi tylko o sześcioro dzieci"

- Analizowaliśmy całą sytuację. Zlikwidowaliśmy klub "Kamil". W czerwcu musimy zamknąć "Tuptusia". To zbyt wiele kosztuje. Do klubu uczęszcza sześcioro dzieci, za każde z nich płacimy 270 zł, a do tego dochodzą koszty utrzymania budynku. 10 groszy za metr mieszkania, więc średnio 5 zł miesięcznie. To stawka, która pozwoliłaby na utrzymanie klubów osiedlowych, bo w sumie rocznie mielibyśmy 350 tys. zł więcej - mówi wiceprezes. To ponad tysiąc złotych miesięcznie - mówi wiceprezes SMLW Marek Petrykowski. Dodaje też, że wciąż działają "Klub 411" i "Scena 210", gdzie można wysłać dzieci na zajęcia, a oferta "Tuptusia" nie jest zbyt duża. Działa tam Klubik Malucha, są też zajęcia plastyczne.

Jaki jest ratunek dla klubów? Powrót do dodatkowych opłat w czynszu. Wbrew pozorom to niewielkie koszty.

- 10 groszy za metr mieszkania, więc średnio 5 zł miesięcznie. To stawka, która pozwoliłaby na utrzymanie klubów osiedlowych, bo w sumie rocznie mielibyśmy 350 tys. zł więcej. Niestety, pomimo prób rozmów z mieszkańcami, nie udało się tego zrobić. Teraz jest symbolicznie 1 grosz od metra, a to naprawdę na wiele nie wystarcza - mówi wiceprezes Petrykowski i podkreśla, że zainteresowanie zajęciami spada, bo dzieci mają do dyspozycji nowocześniejsze placówki, z bogatą ofertą. Problemem jest też sam lokal, który nie spełnia unijnych wymogów, a pieniędzy na jego dostosowanie nie ma.

Na razie nie ma konkretnych planów likwidacji kolejnych klubów. - Tego nie można jednak wykluczyć - kwituje wiceprezes SMLW.

AS

Czy spółdzielcze klubiki to przeżytek? Czekamy na opinie.

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuLegionowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuLegionowo

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe