Trzylatki zostały na lodzie. Nie ma dla nich miejsc
20 maja 2015
Niestety, sprawdził się czarny scenariusz. W legionowskich i jabłonowskich przedszkolach brakuje miejsc dla trzylatków.
- To skandal! Mieszkam tuż obok przedszkola, a mój trzylatek się do niego nie dostał. Z jakiej racji dzieci z innych rejonów mają do niego uczęszczać, a moje nie? - mówi oburzona pani Dorota i podkreśla, że bardzo słabo weryfikowane są przywileje samotnych matek, których pociechy mają pierwszeństwo w rekrutacji. - Już słyszałam o wielu takich przypadkach - fikcyjny rozwód, żeby w urzędach było łatwiej - dodaje czytelniczka.
Wiele legionowskich rodzin stanęło przed podobnym problemem. Według wytycznych nowej ustawy, samorząd ma obowiązek zapewnić opiekę cztero- i pięciolatkom. Dla młodszych miejsc zabrakło. Z 570 wniosków pozytywnie rozpatrzono zaledwie 307. Aż 263 trzylatki z Legionowa nie znalazły miejsca w przedszkolu publicznym. - Zgodnie z ustawą przyjęte będą natomiast wszystkie 4-latki (604) i 5-latki (753 dzieci) - informuje Kamil Stępkowski z legionowskiego ratusza.
Opieka dla najmłodszych fatalnie wypadła także w Jabłonnie. - Przedszkole gminne w Jabłonnie na 159 wniosków zadeklarowało przyjęcie 13 nowych dzieci. Wszystkich miejsc jest zaledwie 125 - mówi Michał Smoliński z urzędu gminy. Więcej - bo 87 wolnych miejsc - było w chotomowskiej placówce, gdzie przyjęto 37 maluchów - w tym 20 trzylatków. Pozostałe miejsce wykorzystają starszaki, które nie dostały się do Jabłonny, a muszą odbyć swój obowiązek przedszkolny.
Gdzie podzieje się reszta? Rodzice będą zmuszeni skorzystać z rynku komercyjnego.
AS