Tańszy prąd? Nieetyczne działania firmy z Radomia
13 grudnia 2012
Centrum Energetyczne z Radomia, posiadające koncesję na sprzedaż energii elektrycznej także dla gospodarstw domowych, poprzez swoich akwizytorów wkroczyło na legionowskie osiedla. Nasza czytelniczka i urzędnicy ostrzegają - firma stosuje nieetyczne metody namawiając starsze osoby na zmianę dostawcy energii. - Efektem są podwójne rachunki i wysokie kary za zerwanie umowy - alarmuje pani Zofia.
- Mama ma 85 lat. Jest jeszcze z pokolenia, które ufało ludziom. Sama nigdy nie kłamała i wydaje jej się, że jej też nikt nie oszuka. Niestety, naciągaczy nie brakuje, co do niej zupełnie nie dociera - opowiada pani Zofia. - Kobieta, która pojawiła się w mieszkaniu rodziców, już w progu zapytała: "Chce pani mniej płacić za prąd?". Mama oczywiście przytaknęła. Dziewczyna zaczęła opowiadać jej o niskich rachunkach, załatwianiu spraw na miejscu - bez zbędnego biegania po firmach i urzędach. Mama zachwycona podpisała wszystkie papiery, które jej podsunięto. Umowa obowiązuje na pięć lat... Przedstawicielka zapewniała, że w ciągu 48 godzin ktoś zadzwoni i wtedy będzie można z niej ewentualnie zrezygnować - opowiada mieszkanka Legionowa.
Same kłopoty
Kiedy kolejnego dnia starsza kobieta telefonicznie chciała zrezygnować z usługi - okazało się to niemożliwe. - Skoro umowa została podpisana, to obowiązuje - usłyszała. Nie otrzymała też instrukcji, jak można ją rozwiązać. CE w imieniu kobiety wystąpiło do PGE o zmianę w umowie. Okazało się też, że teraz trzeba płacić dwa rachunki: jeden za zużycie prądu (plus opłata handlowa), a drugi za opłaty abonamentowe i sieciowe od dotychczasowego dostawcy, czyli PGE.
To nie koniec niespodzianek. Jak opisuje na swoim blogu Dawid Sarysz, od dłuższego czasu śledzący poczynania CE, niezapłacenie rachunku w terminie będzie nas słono kosztować.
Problemem jest też samo rozwiązanie umowy. - Trzeba pamiętać, że do 10 dni od podpisania umowy można rozwiązać ją bez żadnych konsekwencji i tłumaczenia. Działa tutaj zapis o umowach zawieranych poza siedzibą firmy (w internecie, u klienta). Trzeba szybko wysłać wypowiedzenie, koniecznie listem poleconym priorytetowym z potwierdzeniem odbioru - radzi Sarysz.
Później jest już dużo trudniej, bo zerwanie umowy wiąże się z kilkusetzłotową karą. Na swojej stronie (sarysz.pl) bloger publikuje rady konsumentów, którym skutecznie udało się odstąpić od umowy z Centrum.
Rzecznik konsumentów: seniorzy nie czytają umów
Powiatowa rzeczniczka ochrony konsumentów przekonuje: pod kątem prawnym umowy skonstruowane są poprawnie. - W ostatnim czasie zgłaszali się do mnie mieszkańcy, którzy twierdzili, że zostali oszukani przez CE. Przestrzegam jednak przed tym słowem, ponieważ umowy zostały zawarte prawidłowo, bez żadnego przymusu. Można oczywiście doszukiwać się błędów w działaniach handlowców, jednak to klient powinien zachować czujność w takich sytuacjach. Trzeba dokładnie czytać to, co się podpisuje, a najbezpieczniej poprosić przedstawiciela o pozostawienie druku umowy, umówić się na telefon i po przeanalizowaniu dokumentów ewentualnie je podpisać - mówi Agnieszka Załuska.
Firma będzie miała kłopoty
Niejasny sposób naliczania sankcji za odstąpienie od umowy był głównym powodem skierowania pozwu do sądu przeciwko Centrum Energetycznemu z Radomia przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Już wcześniej wątpliwości UOKiK wzbudziło m.in. to, że firma nie informowała klientów o możliwości odstąpienia od umowy w ciągu 10 dni od jej zawarcia oraz obciążanie konsumentów różnorakimi karami np. za wysłanie wezwania do zapłaty.
Jeżeli sąd przyzna rację UOKiK, zakwestionowane działania firmy zostaną wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych, a ich stosowanie będzie zabronione. UOKiK od kwietnia prowadzi postępowanie przeciwko spółce. Jednym z zarzutów jest brak doręczania konsumentom formularza oświadczenia o rezygnacji z umowy. Prawo nakazuje dostarczyć konsumentowi taki druk. Za niedopełnienie tego obowiązku na Centrum Energetyczne może zostać nałożona kara finansowa. Niestety, nie zmienia to sytuacji legionowskich klientów.
- Jeżeli w umowie jest zawarta informacja, że konsument ma 10 dni na odstąpienie od umowy, to ten termin obowiązuje konsumenta i po jego upływie nie może odstąpić od umowy bez żadnych konsekwencji. Gdyby nie został jednak poinformowany o takiej możliwości, wówczas termin na rozwiązanie umowy wydłuża się do trzech miesięcy - mówi Maciej Chmielowski z UOKiK.
Anna Sadowska