Taniej u prawnika?
21 października 2005
Na ułatwiony dostęp do aplikacji prawniczych czekali i zainteresowani tym młodzi prawnicy, i ich potencjalni klienci, liczący na to, że więcej notariuszy, radców i adwokatów powinno oznaczać większą konkurencję, a zatem obniżenie opłat za prawnicze usługi. Czy rzeczywiście tak będzie?
Nowe zasady naboru
Obowiązują nowe zasady naboru na prawnicze aplikacje. Po wielomiesięcznych bojach znacznie otwarto bramy prawniczych korporacji.Znowelizowana ustawa poszerza bowiem dostęp do zawodów prawniczych, pozwalając na prowadzenie działalności bez ukończenia aplikacji po zdaniu spec-jalnego egzaminu. Naczelna Rada Adwokacka zdecydowała przed kilkoma dniami zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego ustawę. Trudno się dziwić, skoro według działaczy stowarzyszenia "Fair Play", zrzeszającego absolwentów prawa, którzy nie dostali się na aplikacje, dotychczas w niektórych regionach Polski aż 70 procent osób przyjmowanych na aplikacje adwokackie to dzieci adwokatów.
Stanisław Rymar, prezes NRA mówi co prawda, że Rada nie jest przeciwna szerszemu dostępowi do zawodu, obawia się tylko, że nowa ustawa może sprawić, że adwokatami będą ludzie zupełnie do tego nieprzygotowani. Ale czy to rzeczywiście jedyny powód?
Bardziej dostępne
Nowa ustawa poszerza dostęp do zawodów prawniczych, pozwala bowiem ma-gistrom prawa na prowadzenie działalności zwanej "doradztwem prawnym". To brzmi zachęcająco dla tysięcy klientów, zmuszonych do korzystania z pomocy prawnej. Dotychczas krąg mogących udzielać im porad był mocno ograniczony, a więc i ceny usług wysokie. Wystarczy powiedzieć, że obecnie na studiach prawniczych kształci się 60 tysięcy studentów. By móc wykonywać zawód, muszą po studiach ukończyć tzw. aplikację. Dopiero po zdaniu egzaminu końcowego zostają wpisani na listę radców prawnych, adwokatów, notariuszy, prokuratorów czy sędziów.Nowe przepisy skracają drogę do możliwości udzielania porad prawnych. Przy większej konkurencji można się spodziewać niższych cen usług. To dobry prognostyk. Jednak sceptycy zwracają uwagę, że niższa cena może też oznaczać niższą jakość usług. Do adwokatów o znanych nazwiskach nadal będą stać kolejki, zatem ceny u nich nie spadną, natomiast tam, gdzie będzie taniej - może się okazać, że porada jest niskiej jakości.
- Po blisko piętnastu latach można powiedzieć z jednej strony, iż faktycznie zasady dostępu do zawodów prawniczych okazały się bardziej sprawiedliwe. Z drugiej zaś strony doprowadziło to niewątpliwe do przepełnienia rynku prawniczego, przy czym w tym przepełnieniu faktycznie mechanizmy konkurencyjne wyłaniają najlepszych. Oczywistym jest, że krótkofalowo to niskie ceny usług dają przewagę, ale na dłuższą metę liczy się jednak jakość wykonywanych usług prawniczych, która powoduje, że klient ufa swojemu prawnikowi i jest skłonny powierzać mu kolejne sprawy czy stałą obsługę prawną - komentuje Paweł Połukord z kancelarii adwokackiej Duraj Reck i Partnerzy.
(red)