Szpital Bródnowski do zamknięcia? "Największe ognisko zakażeń w stolicy"
2 kwietnia 2020
W Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim już 79 lekarzy, pielęgniarek i pacjentów ma COVID-19. Problem zaczął się na oddziale gastrologii i szybko rozprzestrzenił się na inne oddziały. Jak to się stało?
- Szpital ma być miejscem walki z pandemią, tymczasem wiele wskazuje na to, że jest największym ogniskiem zakażeń w stolicy - takim komentarzem na wstępie opatrzyła swój reportaż stacja TVN, która opublikowała materiał, w którym pracownica placówki anonimowo zeznała, że doszło tam do wielu nieprawidłowości. Jak dodała: - Dziewczyny są zastraszone i boją się o pracę, bo nasz szpital jest zdolny do wszystkiego.
Pielęgniarki bez strojów ochronnych
- Problem zaczął się około 20 marca na gastrologii, gdzie lekarz miał koronowirusa. Dziewczyny z gastrologii poszły na kwarantannę, pacjenci zostali, więc ściągali z oddziałów na dyżury inne pielęgniarki - z chirurgii, na noc z ortopedii, z laryngologii, z okulistyki... Po trzech dniach okazało się, że kolejnych trzech pacjentów ma pozytywny wynik. Koleżanka poszła tam na dyżur w fizelinie (włóknina powstała z termicznego połączenia włókien syntetycznych - przyp. red.), bez zabezpieczenia. Każda z dziewczyn wracała po jednym dyżurze na swój oddział - opowiada pracownica szpitala. Tak miało dojść do rozprzestrzenienia się wirusa z gastrologii na kardiologię, chirurgię, ginekologię i oddział internistyczny. Łącznie jest już 79 osób z wynikiem dodatnim, a liczba ta zapewne wzrośnie.
Przyjechali bez objawów, a mają koronawirusa
Dyrekcja szpitala widzi problem inaczej. - Myślę, że materiał pokazał emocje pracowników. To jest wyjątkowy stan dla szpitala i ta sytuacja jest szalenie obciążająca dla wszystkich. Postawiona teza jest patrzeniem zbyt wąskim - komentuje zarzuty pod adresem szpitala jego rzecznik Piotr Gołaszewski. - Robimy przesiewowe badania każdego pacjenta, który trafia do szpitala i w tej grupie mamy już trzy przypadki COVID-19. Osoby te przyjechały bez objawów, bez wywiadu typu kontakt z osobą zarażoną lub pobyt za granicą. Przyjechały w ramach ostrego dyżuru z innych powodów, a w badaniu wyszedł im dodatni COVID-19. Źródła wirusa są różne i to widać wyraźnie. Proszę spojrzeć na inne placówki służby zdrowia, na które my patrzymy ze smutkiem i z solidarnością, jak rośnie u nich liczba zakażeń. Muszę bardzo mocno podkreślić jedną rzecz - personel szpitala to ludzie dobrze przygotowani do pełnienia swoich funkcji, profesjonalni i znający procedury, które zostały przedstawione i wprowadzone.
Szpital zostanie zamknięty?
Czy Mazowiecki Szpital Bródnowski w obecnej sytuacji jest w stanie normalnie funkcjonować, czy być może wkrótce grozi mu zamknięcie? - Cały czas monitorujemy sytuację. Mam na myśli przede wszystkim przesiewowe badania personelu (wszyscy teraz i za kilka dni jeszcze raz), tak samo pacjenci obecni w szpitalu i ci, którzy są do nas przywożeni "na ostro". Trwa dezynfekcja gruntowna w całym szpitalu. Gastrologia jest już gotowa do otwarcia i będzie regularnie pracowała. To wszystko daje nam poczucie, że możemy dalej działać. Sytuacja jest dynamiczna, ale szereg podjętych działań przynosi efekty- uspokaja Piotr Gołaszewski.
(DB)