Szlakiem legionowskich barów. Oceniamy "U Kuzynów"
1 lipca 2016
Kontynuujemy nasz przegląd miejsc, gdzie można w Legionowie tanio zjeść. Czy smacznie? Różnie z tym bywa. Dziś bar "U kuzynów" na Piłsudskiego.
Ale do rzeczy. Czyli do śniadania. Danie sztandarowe - klasyczne do bólu, czyli jajecznica na maśle albo boczku. Obie dobre, ale boczku przydałoby się ciut więcej. Poza tym na śniadanko można zafundować sobie parówki, jajka sadzone, sałatkę. Przyzwoite. Dobre są tosty i kanapki z ciemnego lub jasnego pieczywa. W sumie nieźle i tanio. Dobre śniadanie zjemy za maksymalnie 12 zł. Oferta obiadowa jest znacznie bogatsza. Polecam żurek z jajkiem i kiełbasą za 7,50 zł. Smaczny, choć mało zawiesisty, flaczków za tę samą cenę już nie polecam, bo jak dla mnie ktoś powinien nauczyć kucharza je przyprawiać. Schabowy za 18,50 zł, podawany w zestawie z frytkami lub ziemniakami i surówką, bardzo w porządku - chrupiący, nie gumowaty, z dobrze przyrządzoną panierką. Z gulaszem wieprzowym mały kłopot, bo choć zjadliwy, to jednak za bardzo wodnisty i ciut mdły. Za to placki ziemniaczane potrafią tu piec, a jak się poprosi o więcej cebuli czy dodanie czosnku, wiedzą o co chodzi. Dobrze wydane 6,50. I tak to jest "U kuzynów". Jedne dania bardziej udane, inne mniej. Dobre udka z kurczaka - doprawione, chrupiące, taka sobie tortilla, niezbyt udane pierogi z mięsem. Ale jak na bar przy głównej ulicy, do którego się wpada, żeby coś "wtrząchnąć" na szybko, nie jest źle. Namiastka domowego smaku za przystępną cenę. W tej kategorii całkiem niezłe miejsce.
Minus: wystrój. Lokal jest mały, klimat ma typowo fastfoodowy - ot lada, kilka stoliczków. Jest wprawdzie dość schludnie i czysto, ale mało przytulnie. Przydałaby się też lepsza wentylacja, bo stężenie zapachów przekracza cokolwiek normę, którą można uznać za komfortową.
Nasza ocena: 4/6
(wk)