Szkoła 321: grzyb, problemy z salami i fatalna atmosfera
1 października 2013
W szkole przy Szadkowskiego wciąż nie dzieje się dobrze. Rodzice uczniów ciągle mają pretensje o zbyt małe sale i kiepskie warunki dla najmłodszych uczniów. - Zerówkowicze gnieżdżą się w co najmniej dwukrotnie za małej dla nich sali - mówi pani Agnieszka.
- Byłem na rozpoczęciu roku i sytuacja mnie zbulwersowała. Podjęliśmy decyzję o natychmiastowym remoncie. Pracowano nocami. Zaniedbania zostały popełnione za kadencji poprzedniej dyrekcji - stwierdził wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak.
Zdaniem rady rodziców to nie do końca prawda, bo poprzedni dyrektor ciągle borykał się z brakiem funduszy. Sale położone na poziomie piwnicy, w których zajęcia mają uczniowie klas trzecich i czwartych, po ostatnim zalaniu śmierdzą, są zagrzybione i w ogóle warunki urągają tam normom. Do skrzynek pocztowych rodziców zostało wrzucone pismo, w którym - według rodziców nieelegancko - atakuje się poprzedniego dyrektora.
- Atmosfera w szkole nie jest dobra i ciężko o współpracę. Będziemy starali się nadal rozmawiać. Ten list na temat byłego dyrektora bardzo nam się jednak nie podobał - mówi pani Aleksandra.
To jednak w pewnym stopniu sprawa subiektywna. Natomiast warunki do nauki to rzeczywistość jak najbardziej obiektywna.
- Zajęcia "zerówki" zostały przewidziane w sali, w której wcześniej uczyła się znacznie mniej liczebna klasa integracyjna. Wcześniej był tam pokój nauczycielski. To najmniejsza sala, zdolna pomieścić najwyżej kilkanaście dzieci, a jest ich 25. Ta obecna ma szerokość dwóch okien, pozostałe są nawet dwukrotnie szersze! Mieliśmy burzliwe spotkanie z panią dyrektor, ale to wiele nie dało. Była propozycja, aby burzyć jedną ze ścian, przez co powierzchnia sali by się powiększyła. Podobno jednak to niemożliwe, bo to ściana nośna. Szybki remont szkoły polegał na tym, że poprawiono jedną z sal: odmalowano ściany, przykryto dziury i położono wykładzinę. Do tego pani dyrektor nadal nie podpisała umów z osobami, które prowadzą zajęcia dodatkowe. Ogólnie jednak dobrze w tej szkole nie jest - mówi pani Agnieszka.
- Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe. Wyremontowaliśmy nie jedną, a pięć sal. Zrobiliśmy to w 48 godzin. W tej chwili remont generalny nie jest możliwy, ale będziemy reagować na bieżąco - obiecuje wiceburmistrz Zygrzak.
Co na to dyrekcja?
- Nie chciałabym się wypowiadać. Odsyłam do urzędu dzielnicy - mówi p.o. dyrektora szkoły Małgorzata Zarzycka.
mac