Strefy są, ale nie ma

Pisaliśmy o tym szczegółowo w poprzednich wydaniach "Echa". Problem jednak w tym, że mimo prawnego obowiązywania nowych stref nie zostały jeszcze ustawione odpowiednie tablice informacyjne na ulicach gminy. Wykonanie i rozstawienie kilkuset tabliczek informujących, gdzie kończy się pierwsza strefa, a tym samym zaczyna druga ma nastąpić - jak nas poinformowano w jednym z wydziałów urzędu - do września. Kilkumiesięczna dziura czasowa, między podjęciem decyzji o rozszerzeniu stref, a fizycznym ich oznakowaniem nie jest winą urzędu. Oczywiste jest bowiem, że można było zacząć działać dopiero po uprawomocnieniu się uchwały i odrzuceniu ewentualnych protestów. Jeden taki protest zresztą wpłynął.

Dla wszystkich korzystających z taksówek pozostaje jednak konkretny problem. Jak dogadywać się z kierowcą, co do stref, skoro nie zostały one jeszcze zaznaczone. Mogą tu powstawać rozbieżności interpretacyjne. Zdaniem Szczepana Morycza, dyrektora biura porządku publicznego m.st. Warszawy będzie można korzystać z dobrodziejstw rozszerzenia I strefy dopiero po zamontowaniu oznakowań. - Znaki informujące o zasięgu stref stanowią realizację postanowień gminy i dopiero po ich ustawieniu uchwała tak naprawdę wejdzie w życie. Do tej chwili obowiązuje zakres I strefy wyznaczony mocą decyzji rady Warszawy z 1996 roku - wyjaśnia Morycz.

Obecnie w biurze porządku publicznego przygotowywana jest kompleksowa koncepcja rozszerzenia zasięgu I strefy na terenie wszystkich warszawskich gmin. Oczywiście poza gminą Centrum, która jest w całości objęta pierwszą strefą.

Tak więc musimy jeszcze kilka miesięcy poczekać. Zawsze jednak można podjąć negocjacje z taksówkarzem (konkurencja w tym fachu jest duża) powołując się na uchwałę gminy. Polecam zaopatrzyć się w białołęckim urzędzie w bezpłatny egzemplarz planu gminy (wyłożony na wartowni), zakreślić na nim nowy zasięg strefy i starać się go egzekwować już teraz.

Gerard Cisowski