Strażnicy ruszyli w miasto. Sypią się "podwójne mandaty"
18 stycznia 2019
Od kontrolera kara za nieopłacone parkowanie, od strażników - blokada za postój w niedozwolonym miejscu. Mieszane patrole już są na ulicach.
Jeśli kierowca jednocześnie nie zapłaci za parkowanie w strefie i postawi samochód z naruszeniem przepisów, polskie prawo się "zawiesza". Ponieważ Sejm od wielu lat nie zajął się tym problemem, rozszerzając uprawnienia strażników miejskich lub kontrolerów, do ukarania jednego kierowcy trzeba angażować dwie osoby. Jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest organizacja przez straż miejską i Zarząd Dróg Miejskich wspólnych patroli.
"Zakażmy parkowania na chodniku". Projekt już w Sejmie
Miasto Jest Nasze proponuje radykalną zmianę przepisów o parkowaniu. Czy czeka nas rewolucja?
- Pierwsze trzy dni współpracy przynoszą już efekty - donoszą drogowcy. - W sumie założonych zostało ponad 70 blokad. Efekty współpracy najlepiej widać pod naszą siedzibą przy Chmielnej. Już dawno chodnik w tym miejscu nie był taki pusty.
Dziwne prawo
Do tej pory patrole złożone z pracowników ZDM nie miały uprawnień do karania kierowców za nieprawidłowe parkowanie. Kontrolerzy sprawdzali, czy kierowcy zapłacili za parkowanie w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego, ale nie mogli interweniować, jeżeli kierowca pozostawił auto na przejściu dla pieszych czy skrzyżowaniu, powodując zagrożenie.
Mieszane patrole są wyposażone w blokady do założenia na koło; mogą też wystawiać mandaty za wykroczenia i wydawać dyspozycje usunięcia nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów.
- Mamy nadzieję, że dzięki temu coraz więcej kierowców będzie miało świadomość, że parkowanie w odległości mniejszej niż 10 metrów od przejścia dla pieszych jest wykroczeniem i może się przyczynić do tragicznego wypadku - pisze ZDM.
Przypominamy, że za pozostawienie auta na skrzyżowaniu grozi mandat w wysokości do 300 zł, natomiast kara za nieopłacenie parkowania wynosi 50 zł.
(dg)
.