REKLAMA

Wola

różne »

 

Śniegu nie ma, będzie górka. "Zmarnowane pieniądze"

  16 maja 2019

alt='Śniegu nie ma, będzie górka. "Zmarnowane pieniądze"'
Górka na Białołęce kosztowała 100 tys. Średnio 2-3 dni w roku bawią się na niej dzieci.

"Wola podpisała kolejną umowę na realizację ciekawego projektu z budżetu partycypacyjnego" - donosi urząd dzielnicy.

REKLAMA

Niski poziom wody w Wiśle, upalne lato, łagodna zima - już na pierwszy rzut oka widać, że klimat w Warszawie się zmienia. Potężne opady śniegu, znane z lat 60., 70. i 80. ubiegłego wieku, odeszły do przeszłości. Doskonale wiedzą o tym także warszawscy urzędnicy, regularnie organizujący spotkania i dyskusje poświęcone zmianom klimatycznym (po raz ostatni w marcu w Zodiaku w pasażu Wiecha). Nie przeszkadza to jednak w wydawaniu pieniędzy podatników na budowę górek saneczkowych.

Umowa na górkę

"Z Górki na pazurki na Woli" - pod takim tytułem krył się projekt budowy górki saneczkowej przy rondzie Radosława, dopuszczony do głosowania nad budżetem partycypacyjnym. 365 mieszkańców dzielnicy zdecydowało o przyznaniu 197 tys. zł na górkę obok wiaduktu al. Jana Pawła II nad torami, w sąsiedztwie nowych osiedli naprzeciwko Arkadii. Miała ona powstać w grudniu 2018 roku, ale nie udało się znaleźć firmy zainteresowaniem wzięciem zlecenia. Teraz prace przyspieszyły.

- Umowa na realizację projektu została podpisana - mówi burmistrz Krzysztof Strzałkowski. - Wykonawca zrealizuje inwestycję w trybie "zaprojektuj i wybuduj", a dzielnica przeznaczy na ten cel ponad 172 tys. zł.

Oprócz górki powstaną także ławki, stojaki rowerowe, kosze i na śmieci i betonowy stolik do gier oraz... głazy narzutowe.

- Zaniedbane dotąd miejsce zostanie przywrócone mieszkańcom - dodaje wiceburmistrz Robert Rafałowski. - Zyskamy zupełnie nową przestrzeń, która zimą będzie miejscem śnieżnych zabaw dla całych rodzin.

Wstąp do księgarni

Czyżby?

Miejscem śnieżnych zabaw miała być także inna górka zbudowana z budżetu partycypacyjnego. W 2015 roku Urząd Dzielnicy Białołęka wydał prawie 100 tys. zł na "atrakcję" obok pętli tramwajowej Tarchomin Kościelny. Od tego czasu dzieci korzystały z górki przez 2-3 dni rocznie z oczywistego powodu: w Warszawie prawie nie pada śnieg. A jeśli pada, to temperatura jest zbyt wysoka i niestabilna, by się utrzymał.

Z dokładnie tej samej przyczyny Urząd Dzielnicy Bielany zrezygnował z finansowania ogólnodostępnego lodowiska - lód topił się w takim tempie, że nie było żadnego sensu płacić na utrzymanie ślizgawki. Jeśli w kolejnych latach czekają nas śnieżne zimy, to będą one uznawane za anomalie pogodowe. Czy górki saneczkowe znajdą inne zastosowanie? Jak pokazuje przykład z Tarchomina Kościelnego: nie. Dzieci teoretycznie mogłyby zjeżdżać "po błocie" czy bawić się w inny sposób, ale zainteresowanie jest zerowe.

- To są zmarnowane pieniądze - mówi nasz czytelnik z Białołęki. - Na spotkaniu w sprawie budżetu mówiłem, żeby na to nie głosować, ale nikt nie słuchał. Wyrzuciliśmy prawie 100 tysięcy w błoto.

(dg)

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWola

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy