Metro rusza na zachód. Wściekli kierowcy, zapomniani piesi
20 maja 2019
Plac budowy na Górczewskiej przesuwa się w stronę Powstańców Śląskich. Teraz najbardziej cierpią... klienci Wola Parku.
Gdyby nie zakaz handlu w niedzielę, sytuacja na drogach byłaby nieco lepsza. W obecnych realiach wszyscy klienci wybierający się na większe zakupy wsiadają do samochodów jednego dnia, w sobotę. Skutek? Gigantyczne korki na Górczewskiej. Mieszkańcy Koła, chcący dostać się autem do pobliskiego centrum handlowego, muszą jechać przez Jana Olbrachta, przejazd kolejowy na Strąkowej i Powstańców Śląskich.
- Nowa tymczasowa organizacja ruchu wprowadziła paraliż obu dzielnic, szczególnie Bemowa przy skrzyżowaniu Powstańców Śląskich i Górczewskiej w okolicy ratusza - pisze w liście do prezydenta Rafała Trzaskowskiego stowarzyszenie Koło Sąsiadów. - Ponadto uniemożliwia mieszkańcom Woli bezpośredni dojazd do położonego w tej samej dzielnicy centrum handlowego. Nowa organizacja ruchu spowodowała również zamknięcie możliwości skrętu w Góralską dla osób jadących od strony Bemowa.
Marzenia ściętej głowy
Pod apelem o zmianę organizacji ruchu podpisało się już około 100 osób. Ich postulaty to przywrócenie wjazdu do Wola Parku od strony Koła, budowa przejazdu kolejowego na Zaborowskiej i dopuszczenie ruchu samochodów na całym odcinku Górczewskiej od Konarskiego do Elekcyjnej "przez całą dobę lub w wybranych godzinach (np. porannego i popołudniowego okresu dojazdów i powrotów z pracy)".
Ten ostatni postulat jest całkowicie nierealny. Przy okazji budowy metra ratusz wielokrotnie przypominał, że odcinki ulic przeznaczone tylko dla autobusów są konieczne dla utrzymania płynności ruchu. Gdyby wpuścić na zwężoną Górczewską także samochody, natychmiast stanęłaby w korku. Przy obecnym oznakowaniu przynajmniej pasażerowie autobusów mają możliwość w miarę punktualnego dojazdu do pracy.
Co z pieszymi?
- Na Woli od 12 maja obowiązuje nowa organizacja ruchu - pisze nasz czytelnik. - Wiadomo, budują metro. Jednak z błędów sprzed dwóch lat nikt nie wyciągnął wniosków. Wtedy pomyślano wyłącznie o kierowcach, tak jest i dziś. Dwa lata temu wykonawca przygotował przystanki szerokości jednego metra, które powiększył dopiero po interwencjach. Teraz zapomniał o tym, że do przystanków trzeba jakoś dojść. Nie ma chodnika, który pozwala na dojście z osiedla przy wiadukcie (Górczewska 181) na przystanek przy Wola Parku. Do Wola Parku też nie da się dojść. Nie ma przejścia dla pieszych.
(dg)