Smykałka do niszczenia własnej, czyli publicznej własności
13 czerwca 2015
Powieszenie znaku nisko skutkuje jego zniszczeniem
Smutne. Nowa tablica z nazwą ulicy powieszona została na ogrodzeniu parkingu przy ulicy Suwalskiej. Niebawem została zniszczona - wandale oblepili ją naklejkami i napis jest nieczytelny. Teraz można tylko wymienić znak.
REKLAMA
O tym, że nasze społeczeństwo ma smykałkę do niszczenia własnej, czyli publicznej własności, wiadomo nie od dziś. Dla jednostki niechętnie używającej mózgu nie ma bowiem nic bardziej relaksującego niż rzut kamieniem w szybę wiaty przystankowej, pomazanie świeżo wyremontowanej elewacji budynku czy oddanie moczu pod pomnikiem przyrody. Tak też jest ze znakami drogowymi i tablicami z nazwami ulic. Choć w przypadku ulicy Suwalskiej wina leży po obu stronach - ktoś z urzędników zdecydował, by powiesić tabliczkę na takiej wysokości, by stała się ofiarą jakiegoś bezmyślnego przechodnia.
Nie znacie się. To są wlepki! Cieszcie się jak je widzicie. Znaczy, że mieszkają wokół ludzie, którzy mają poczucie, że to ich miasto. Zastanówcie się, dlaczego tak ją obkleili.