Smród i robaki na co dzień
7 lipca 2006
- Proszę, pomóżcie! Nie da się mieszkać w sąsiedztwie osoby, która od roku gromadzi w mieszkaniu śmiecie - zaalarmowała nas lokatorka budynku przy ul. Łojewskiej 10 na Bródnie. - Na co dzień towarzyszą nam straszny smród i robactwo.
- Skutek był taki, że jej przyjaciel biegał po klatce schodowej z nożem i wygra-żał nam - opowiada jedna z lokatorek. I zaraz dodaje: - Nie uda się nam z nimi porozumieć. Potrzebujemy pomocy. Nie można otworzyć okien, bo jest straszny smród i mogą wejść do mieszkań robaki.
Kto może pomóc?
Lokatorka - zbieraczka śmieci jest pod opieką Centrum Pomocy Społecznej przy ul. Chodeckiej. Jednak opiekunce nie zawsze udaje się do mieszkania wejść. Loka-torzy, którzy wiedzą, że starsza kobieta ma córkę, uważają, że może za pośred-nictwem córki udałoby się wejść do mieszkania i uprzątnąć śmieci.Córka jednak nie odwiedza matki, a kontaktu do niej nikt z lokatorów nie ma. Może pomoc społeczna jest w stanie taki kontakt uzyskać?
Kolejny trop, to straż miejska. Czy może pomóc znękanym lokatorom?
- W takich sytuacjach mieszkańcy powinni zawiadomić Państwowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, sanepid, wydział ochrony środowiska - poinformował "Echo" Tomasz Dymko ze straży miejskiej. - Te służby w asyście naszych funkcjonariuszy mogą wejść do mieszkania i orzec, że np. jest smród i prawdopodobieństwo wylęgania się robactwa, albo śmieci są zbyt ciężkie i istnieje zagrożenie katastrofą budowlaną. Następny krok to zgłoszenie przez PINB lub sanepid sprawy do sądu. Dopiero sąd może nakazać np. usunięcie śmieci.
Kwestia kompetencji
W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego dowiedzieliśmy się, że tego ty-pu sprawy jak gromadzenie przez lokatora śmieci nie należą do kompetencji ins-pektoratu. Podobnie odpowiedziała Renata Witkowska, naczelnik wydziału ochrony środowiska Targówka. Jej wydział nie zajmuje się sprawami wewnątrz budynków, jedynie poza nimi.Na szczęście nadzieję przyniosła rozmowa z przedstawicielem administratora z Gminnej Gospodarki Komunalnej Ochoty, którą wynajęła wspólnota z Łojewskiej do administrowania budynkiem.
- Co prawda administrujemy budynkiem od niedawna, bo dopiero od maja tego roku, ale znamy sprawę - stwierdził przedstawiciel administratora. - Zawiadomi-liśmy lokatorkę, że 30 czerwca (rozmawiałam z nim 29 czerwca - wyjaśnienie red.), przyjdziemy z przedstawicielką sanepidu, by obejrzeć lokal. Nie wiem, czy nas wpuści, ale spróbujemy.
Kłopotliwa lokatorka wpuściła 30 czerwca zapowiedzianą wcześniej komisję.
- Udało nam się wejść do lokalu - poinformował "Echo" przedstawiciel admi-nistratora. - Oprócz mnie była dozorczyni, pani reprezentująca sanepid oraz pani z zarządu wspólnoty. Stwierdziliśmy, że lokal jest bardzo zaniedbany. W kuchni, pokoju, przedpokoju, a nawet na balkonie jest dużo niepotrzebnych rzeczy. Panuje tam smród, jest brudno. Lokatorka próbowała tłumaczyć, że jest w trakcie prze-prowadzki, ale na to nie wyglądało. Sporządziliśmy notatkę, którą podpisała. Zobowiązała się, że sprzątnie mieszkanie do 15 lipca. Zapowiedzieliśmy wizytę sprawdzającą po tym terminie.
Jak podkreśla przedstawiciel administratora, oczywiście nie wiadomo, czy kobieta sprzątnie mieszkanie, ale jest nadzieja, że może to zrobi. Po 15 lipca, jeśli się okaże, że nie zastosowała się do zaleceń, trzeba będzie pomyśleć o innych krokach.
- Wiemy, że ma córkę, jednak telefon do niej, jakim dysponowaliśmy, okazał się nieaktualny - mówi przedstawiciel administratora. - Może uda nam się uzyskać aktualny. To jedna z polubownych możliwości oddziałania na lokatorkę, jeśli nie sprzątnie mieszkania.
Jolanta Zientek-Varga