Od zagrożenia do poczucia bezpieczeństwa
25 sierpnia 2006
Zbliża się koniec wakacji, a zatem jak co roku większość z nas (a w szczególności dzieci) przeżywa powrót do zwykłej codzienności.
Autor jest wiceprzewodniczą-cym rady dzielnicy Targówek |
Na początku sierpnia znów dowiedzieliśmy się o tragedii, kolejny raz znaleziono bowiem w lasku Bródnowskim ciało zamordowanej kobiety. Niestety mamy jeszcze kilka innych newralgicznych miejsc w naszej dzielnicy jak np. parkingi wokół centrów handlowych, które przyciągają złodziei. Każdy mówi, że jest za mało policji i straży miejskiej oraz, że za dużo przestępców krąży po ulicach. Szczególnie na prawym brzegu Wisły i w naszej dzielnicy "bezpieczeństwo" to nośne hasło.
Cztery lata temu na naszym poczuciu zagrożenia i niepewności Lech Kaczyński opierał swoją kampanię wyborczą. W wyborach na prezydenta Warszawy pokazał, jak na ludzkich lękach i słabościach można zbudować poparcie polityczne. Ciekaw jestem, czy w nadchodzących, jesiennych wyborach którykolwiek z politycznych "iluzjonistów" znów wyciągnie ten sam drażliwy temat niczym królika z kapelusza, bo przecież bez tego "numeru" publika będzie rozczarowana. Prezydent Kaczyński na naszym, czującym niebezpieczeństwo Targówku święcił największe triumfy pod względem rekordów popularności. Nie wiem, czy obecna ekipa wraz z faworytem wyścigu o fotel prezydencki - Kazimierzem Marcinkiewiczem, będzie mówić o zwiększeniu bezpieczeństwa? Swoją drogą byłoby to kuriozalne, bo przecież ich grupa rządzi tu już od czterech lat i jakoś nie słychać głosów zadowolenia ze stanu bezpieczeństwa, jaki nam zapewnili.
Wielu badaczy społecznych podejmuje problem bezpieczeństwa w Polsce od co najmniej kilkunastu lat. Liczne sondaże pokazują, jak rozbieżne bywają opinie tych samych, badanych osób. Otóż na ogólne pytanie, czy czujemy się w Polsce niebezpiecznie w większości odpowiadamy, że tak. Natomiast gdy jesteśmy pytani, czy na naszej ulicy, w okolicy naszego mieszkania jest niebezpiecznie, to już częściej mamy inne zdanie. Znana nam i bliska okolica jest generalnie postrzegana jako bardziej bezpieczna i swojska. Tak jest już od lat i niewiele się w naszej ocenie zmienia, ale sam temat jest "chwytliwy" politycznie w każdych wyborach.
Pamiętam statystyki policyjne jeszcze sprzed poprzednich wyborów w Warszawie. To, co najbardziej mnie wtedy zaskoczyło, to pozycja Targówka w rankingu gmin (obecnie dzielnic). Okazało się, że mieliśmy jeden z najniższych wskaźników przestępczości, a tylko dwie o wiele mniejsze dzielnice uznane zostały za bardziej bezpieczne w świetle danych statystycznych. Statystyka oczywiście nie jest najważniejsza. Liczy się też tzw. poczucie bezpieczeństwa, które wcale tak łatwo się nie kształtuje i wymaga budowania zarówno dobrej atmosfery, jak i realnych działań prewencyjnych. Miejmy nadzieję, że politycy samorządowi nie przesadzą we wzbudzaniu uczuć zagrożenia a skoncentrują się raczej na budowaniu poczucia bezpieczeństwa naszych mieszkańców.
Sebastian Kozłowski