Śliska sprawa
25 stycznia 2008
15 grudnia łyżwiarze ruszyli na zapowiadane otwarcie sztucznego lodowiska na Strumykowej. Nikogo nie zastali. Było ciemno, a na ogrodzeniu nie wisiała żadna informacja, ani tym bardziej przeprosiny ze strony organizatora. Dzieci odchodziły ze łzami w oczach...
Problem w tym, że jeszcze w czwartek przed sobotnim otwarciem zapewniano burmistrza dzielnicy, że wszystko jest w porządku, podczas gdy samo wylanie tafli trwa pięć dni. Jacek Kaznowski został zwyczajnie oszukany. Gdyby informacja o kłopotach została podana wcześniej, otwarcie zostałoby przesunięte, a nowy termin urząd podałby m.in. w "Echu" nie wprowadzając w błąd mieszkańców. Tymczasem dzień przed planowanym otwarciem, w piątek rano, burmistrz aż zmienił kolor skóry, gdy dowiedział się prawdy.
W piśmie skierowanym do redakcji przeproszono wszystkich gości. Szkoda, że nie pomyślano o mieszkańcach dzielnicy - szczególnie tych najmłodszych. Na płocie okalającym lodowisko nie było żadnej informacji o nowym terminie otwarcia, ani tym bardziej przeprosin. Kto jest za to odpowiedzialny? Urząd? Białołęcki Ośrodek Sportu? Rzeczniczka urzędu dzielnicy nie dała jasnej odpowiedzi. - Ktoś nie dopełnił swoich obowiązków. Jedyne co mogę w tej chwili zrobić, to gorąco wszystkich przeprosić za zaistniałą sytuację - stwierdziła Bernadeta Włoch-Nagórny.
Kilka dni później lodowisko doczekało się otwarcia. 21 grudnia o godzinie 18.00 na taflę wjechali pierwsi łyżwiarze.
- Sukcesem jest to, że po latach odsyłania mieszkańców z kwitkiem udało się wreszcie zbudować lodowisko - mówi Jacek Kaznowski. - Wpadka z terminem otwarcia niewątpliwie była i już odbyłem męskie rozmowy z osobami za nią odpo-wiedzialnymi. Lubię być informowany o wszystkim.
Na pytanie, czy po wejściu w życie nowego statutu miasta burmistrz rozprawi się z BOS-em, Jacek Kaznowski stwierdza, że już dziś nagina ośrodek sportu do swoich wizji i planów, które obiecał mieszkańcom.
- Funkcjonowanie BOS-u wymaga zmian, ale jeszcze nie jest pewne, czy ośrodek będzie podlegał dzielnicy. Mam nadzieję, że tak - podsumowuje burmistrz.
Agnieszka Pająk-Czech