Sergiusz Wiechowski znów trenerem GKP Targówek
23 sierpnia 2014
GKP Targówek wystartował w nowym sezonie III ligi grupy łódzko-mazowieckiej. Drużynę znowu prowadzi Sergiusz Wiechowski. Tak jak w 2012 roku.
Wiechowski urodził się w 1974 roku w Warszawie, debiutował jako piłkarz w Gwardii. Grał w Hutniku Warszawa i stąd trafił do Ruchu Chorzów, w barwach którego zadebiutował w ekstraklasie. I w którym spisywał się na tyle dobrze, że kupiła go Legia, gdzie spędził dwa sezony. Następnie zwiedził w najwyższej klasie rozgrywkowej kilka klubów.
Sergiusz Wiechowski
Był zawodnikiem Widzewa Łódź, Pogoni Szczecin, ponownie Ruchu i na koniec Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Był jeszcze pomocnikiem GKS Bełchatów, a na koniec grał w kilku klubach z regionu mazowieckiego występujących w niższych ligach: Mazowsze Grójec, Korona Góra Kalwaria, Dolcan Ząbki, a nawet GKP Targówek.W roku 2009 został grającym trenerem Dolcanu Ząbki, trafił do Mazura Karczew. Marcin Sasal chciał uczynić go swoim asystentem w Koronie Kielce, do czego ostatecznie doszło w Pogoni Szczecin.
Po pracy w II lidze Wiechowski już samodzielnie poprowadził GKP Targówek, awansując z nim do III ligi, co było dla klubu osiągnięciem historycznym. Przy Kołowej jednak się nie przelewało, więc odszedł do Mazura Karczew, skąd przed rokiem trafił do Huraganu Wołomin. I w połowie lipca tego roku, czyli półtora miesiąca temu wrócił na Targówek.
Rozpoczął nieźle, bo od trzech remisów, w tym 2:2 u siebie z Polonią. Dla zespołu broniącego się w ubiegłym sezonie przed spadkiem to bardzo przyzwoite osiągnięcie. Po jego odejściu władze klubu nie były zadowolone. Przez półtora roku drużynę prowadzili kolejno: Krzysztof Gawara, Krzysztof Krzywicki, Cezary Moleda, Łukasz Zezula i Grzegorz Sitnicki. Sporo. Skoro wrócono do Wiechowskiego, to najwyraźniej jego wcześniejsza praca dawała nadzieję.
- Dwa lata temu odchodziłem w tzw. średnich okolicznościach, do których nie chciałbym wracać. Natomiast na Targówek wróciłem m.in. dlatego, że w klubie miał pojawić się sponsor. Zresztą człowiek, którego poleciłem. Na razie go nie ma, ale gramy. Początek mieliśmy trudny, bo w trzech pierwszych kolejkach graliśmy m.in. z takimi "firmami" znanymi z boisk ekstraklasy, jak ŁKS czy Polonia. Trzy mecze zremisowaliśmy jednak wiadomo, że czasem trzeba też wygrać. Kiedyś w I lidze był taki zespół Kmita Zabierzów, który zremisował 18 spotkań, a potem został zdegradowany. W poprzednim sezonie GKP z trudem uratował się przed spadkiem. Biorąc pod uwagę okoliczności, wielka w tym zasługa mojego poprzednika - mówi Wiechowski.
mac