Odnaleźli seniora na terenie bagnistym. Uratował go... zegarek
28 października 2024
84-letniego mieszkańca Białołęki szukali policjanci z komisariatu przy ulicy Myśliborskiej. Senior wyszedł z domu i nie dawał oznak życia. Został odnaleziony na bagnach na Kępie Tarchomińskiej. W uratowaniu go pomógł... zegarek.
Ta sytuacja zakończyła się szczęśliwie dla 84-letniego mieszkańca Białołęki. O jego zaginięciu poinformowała policjantów po 20:00 jego córka.
"Zaginął gdzieś na Kępie Tarchomińskiej"
- Kobieta wyjaśniła, że jej ojciec, cierpiący na zaniki pamięci, wyszedł z domu około 16:00. Jego córka na własną rękę próbowała go odnaleźć w rejonie wału wiślanego na Kępie Tarchomińskiej - informuje nadkomisarz Paulina Onyszko. Mimo że senior był wyposażony w zegarek wskazujący jego lokalizację, kobieta nie była w stanie go jednak odnaleźć. Nie odbierał również telefonów od niej.
- Zgłaszająca bała się, że tata mógł się przewrócić. Wyjaśniła, że takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości, dlatego też wyposażyła ojca w zegarek z GPS-em - dodaje policjantka.
Nadajnik wskazywał, że jest na terenie bagnistym
Policjanci z patrolówki - młodszy aspirant Radosław Trybus i starszy posterunkowy Arkadiusz Zaleski - oraz zaangażowani w te działania kryminalni z komisariatu przeanalizowali wszystkie informacje. Nadajnik GPS wskazywał, że senior znajdował się na terenie bagnistym i zalesionym. Policjanci przeszukiwali go. Telefon seniora w dalszym ciągu milczał. W pewnym momencie światło policyjnej latarki padło na osobę leżącą na nasypie na brzegu bagna. Był to poszukiwany senior.
- Mężczyzna leżał na plecach, miał nogi zaplątane w gałęzie. Był wychłodzony. Nie mógł samodzielnie się poruszać - wyjaśnia nadkomisarz Onyszko. Policjanci pomogli wydostać się seniorowi z zarośli i zaprowadzili go do radiowozu, by go ogrzać. Na miejsce wezwali również karetkę pogotowia. Odnaleziony, po badaniach został przekazany pod opiekę córce.
JR