Ścieżki nie ma, ale jest
25 czerwca 2010
- Ktoś na Mrówczej zrobił krecią robotę i zlikwidował ścieżkę rowerową - pisze czytelnik. - Komu przeszkadzała? Gdzie teraz mają się podziać zwolennicy dwóch kółek, skoro zabrano im na potrzeby chodnika większość ich drogi?
- Po wprowadzeniu na Mrówczą linii 213 zaczęły obowiązywać przepisy określa-jące szerokość chodnika i dostęp pasażerów do autobusów - mówi Andrzej Murat z urzędu dzielnicy Wawer. - Ponieważ chodniki trzeba było poszerzyć, odbyło się to kosztem ścieżki rowerowej. Zresztą, droga dla rowerów nadal istnieje w tym miej-scu, tyle że nie ma statusu ścieżki.
Trąci absurdem? Ścieżka, która nie jest ścieżką? Nie do końca - rowerzyści przyzwyczajeni do swojego pasa w tym miejscu nie zwracają uwagi na brak zna-ków i dalej jeżdżą chodnikiem. Że to nielegalne? Owszem, ale mając do wyboru jazdę po jezdni, wolą łamać przepisy. - Mrówcza nie jest może najruchliwszą ulicą w Warszawie i możemy zjechać z chodnika, ale zwłaszcza w weekendy narażamy się na drogowych piratów, którzy widząc długą prostą nie zważają na nikogo i dają gaz do dechy - pisze czytelnik. - Dlatego właśnie wolimy dawną ścieżkę...
Jest szansa, że ścieżka - oficjalnie i ze statusem - na Mrówczą wróci. - Ścieżka zostanie odsunięta od chodnika, trwają prace przygotowawcze do jej przebudowy - obiecuje rzecznik Andrzej Murat.
(wt)
Dziurawa jezdnia, brak chodnika, zdemolowana wiata przystankowa? Chcesz, aby "Informator" pomógł Ci w kontaktach z urzędnikami - dzwoń 22 392-08-30.